GEB znowu i z przyjemnością

Posted on Fri 07 February 2014 in Pamietniczek • 1 min read

Znowu czytam "Godel, Esher, Bach".
Hofstedter przytacza przykład płyty z nagraniem sonaty Bacha, która zapakowana w pojazd międzygwiezdny leci w Kosmos Głeboki, oddalając się traci kontekst. Odnaleziona przez Ufoludków, przez swój kolisty (z dziurką w środku) kształt, zostaje uznana za artefakt, za twór sztuczny. Nie będę się wgłębiał co dalej, czy zaintrygowani Zieloni podejmą próby odcyfrowania przekazu zawartego w płycie, nie będę bo dalej nie doczytałem. Zastanawia mnie co innego, szczegół.
Wg. Hofstadtera kształt płyty niesie ze sobą informację, przekaz, który da się odszyfrować w jeden sposób: jestem wytworem. A ja sobie nieskromnie myślę, że akurat kółko to kształt w naszym Wszechświecie najpopularniejszy, więc niekoniecznie musiałby przejąć Obcych. Ot, jeszcze jeden okrągły śmieć jakich wiele krąży w Kosmosie. Gdyby Obcy mieli wielkość bakterii czy pobrużdżona krawędź płyty wydałaby się im okrągła, czy raczej przypominała inne twory-meteory?
Za to rozwaliła mnie inna sprawa z tej książki. To, że do epigenezy genotypu w fenotyp potrzebne są skompikowane, rekursywne reakcje chemiczne. Czy DNA niesie w sobie informacje o tych reakcjach? Jak są inicjowane? Skoro są interpretowane to skąd pochodzi struktura interpretera i jego procedury postępowania?
Skąd materia WIE jak dekodować DNA?