Wysyp dla NFZ

Posted on Sat 06 October 2007 in Uncategorized • 1 min read

Co za tydzień! Znajomi mi się posypali. Najpierw Habit dał znać, że znika w szpitalu na dwa tygodnie, a zaraz potem PH zatelefonował skąd? Ze szpitala. Kurde balans!
Jadąc do Piotrka z książkami doczytywałem artykuł Kwiecińskiego i jakby się z gazety wysunęła mała rączka z młotkiem i stuknęła mnie między oczy. Bo Kwieciński napisał, że takie coś jak debata między Kwaśniewskim i Kaczyńskim nie istnieje w NORMALNYM świecie w przypadku wyborów parlamentarnych. A jeśli już, to są to debaty polityków lokalnych w lokalnych mediach. Racja! Znów dałem się wciągnąć w brudne gierki polityków. Choć może nie do końca jest to bezsensowne, bo z powodu takiej ordynacji jaką mamy de facto nie głosuję na konkretne osoby (chyba, że do Senatu) ale na polityczne opcje. Prawdziwe rozdzielanie władzy odbędzie się poza naszym zasięgiem. Zatem debata o tyle miała sens, że prezentowała właśnie opcje, a nie konkretnych ludzi, jednak poczułem się oszukany.
ZIB:
bakać - pracować, a. palić papierosy * Alech sie dzisioj nabakoł!

Zastanawiam się czy takie zestawienie znaczeń jest przypadkowe. No bo kojarzy mi się z widokiem palącego robotnika, opartego o łopatę, który to widok był w PRL-u codziennością.