Viśta Second Encounter
Posted on Sun 15 July 2007 in Uncategorized • 2 min read
Robiłem na Viście. Notebooka znajomy sobie, z tym na pokładzie, kupił. Z początku chciałem sobie tu wynotować co lepsze szity, ale nędzność tego "systemu" przygnębiła mnie tak bardzo, że odpuszczam głębsze analizy.
Gdybym miał streścić swoje odczucia po kilkugodzinnym spoglądaniu w okna Viśty, brzmiałoby to tak: taki gorszy XP. Bo z tego co ujrzałem wynika, że w nowym systemie nowe są tylko utrudnienia i B&W.
Microsoft wypuścił system reklamowany jako userfriendly co jest największą bzdurą marketingową jaką słyszałem. Windows nie jest łatwe do użycia, tym bardziej że przez wspomnianą wyżej bzdurę, nie przygotowuje użytkownika na to co go czeka. Medialna otoczka wokół Windows to pułapka, z której wynika że Windows jest jak prosta zabawka dla dzieci. Ale ponieważ tak nie jest, M$ dodał mnóstwo "wizardów" patrzących użytkownikom, czyli dzieciom, na łapki i dających po nich gdy tylko wezmą się za to, za co, zdaniem M$, nie powinni. W Viście owo sprawdzanie przekracza poziom normalności i zaczyna się paranoja w klikaniu celem zapewnienia, że jest się właścicielem komputera.
Śmiech sardoniczny wyrwał mi się z piersi gdy wśród Tips & Tricks do Viśty wyczytałem, że jeden z ficzerów jakie oferuje nowy system z Redmond - gadżet Pogoda w bocznym pasku - działa gdy się go podmieni na jakiś poprawiony. I nie jest to bynajmniej aktualizacja. Albo inna rzecz: Viśtę podzielono na moduły, z tego powodu jeśli użytkownik jest jedyną osoba używającą komputera i chciałby, aby system domyślnie go logował przy starcie, musi rozszerzyć wersję z Home Cośtam na Pro Cośta. Inaczej się nie da.
I jeszcze nt. Aero szeroko chwalonego za wygląd GUI Viśty. Jedyny zysk jaki w nim znalazłem to skrót WinButton+x, czyli szybki dostęp do ustawień sysystemu. Grafika okien jest przeładowana i festyniarska. Może zadowolić gusta plebejskie bo wszystko tak gwiżdże i pląsa lecz sensu w tym brak.
p.s. Aha, CMD.EXE szybko startuje. ;-)