Tak bardzo
Posted on Fri 18 May 2007 in Uncategorized • 2 min read
Między 15 a 19 września (1939) na czerwoną folkslistę wpisali się: Jerzy Borejsza, Tadeusz Boy-Żeleński, Jan Brzoza, Leon Chwistek, Aleksander Dan, Zuzanna Ginczanka, Halina Górska, J. Galan, Mieczysław Jastrun, Juliusz Kleiner, Stanisław Jerzy Lec, Leon Pasternak, Julian Przyboś, Jerzy Putrament, Adolf Rudnicki, Włodzimierz Słobodnik, Elżbieta Szemplińska, Lucjan Szenwald, Wanda Wasilewska, Stanisław Wasylewski, Adam Ważyk, Bruno Winawer. Gest ten można by porównać do gestu Judasza, gdyby nie to, że Judasz wybierał do całowania twarz.
I jeszcze jeden piękny fragment:
Jeśli pominie się rzeczywiste rozmiary okrucieństwa Rosjan - nie widać odwagi niepodległościowych działaczy; jeśli pominie się ich odwagę - nie widać tchórzostwa pisarzy lewicowych. Podłość staje się normą. Układem odniesienia dla serwilizmu Putramenta staje się serwilizm Borejszy, dla tchórzostwa Ważyka - tchórzostwo Wata. A przecież był inny Lwów.
I ostatni:
Zesłanie stało się także udziałem Herminii Naglerowej, Wacława Grubińskiego, Gustwa Herlinga-Grudzińskiego, a nawet kolaborantów w rodzaju Wata czy Lewina. Tyle, że w przypadku dwóch ostatnich będzie to cierpienie bez godności, kopniak dla wykorzystanej dziwki.
Minia próbuje, nie wiem dlaczego, znaleźć jakieś logiczne i usprawiedliwiające wytłumacznie dla postaw tych ludzi. Podając strach jako tę siłę, która czyniła z nich ścierwo. Nie zgadzam się z tym i nie chcę doszukiwać przyczyn. Gdyby nie było nikogo, kto nawale Rosjan się sprzeciwiał, może nie byłbym w swojej postawie tak zapamiętały. Ale byli, tacy co świadomie walczyli i dawali przykład co znaczy godność i patriotyzm. I Wolność. Więc choćby przez pamięć dla nich nie wolno relatywizować postaw tych, którzy dla partykularnych interesów, czy nawet przez głupotę i zaślepienie, sprawiali że hordom ze Wschodu było łatwiej kraść, mordować i niewolić. Howgh!