Jak mogę mieć seda to mogę i VIM-a?

Posted on Wed 27 June 2007 in Uncategorized • 2 min read

Zapotrzebowałem nagle mieć dostęp do domowego DSL-a. Jak wiadomo Niestrada zmienia numerki co jakiś czas więc jedyne rozwiązanie to dynamiczny DNS. Chyba w końcu sobie to zapodam.
Anyway: zapragnąłem lognąć się do siebie, a że wczoraj sforwardowałem na ruterze port 22 na ciapka (domowy laptop serwerowy) to spróbowałem sprasować moje ostatnie loginy z domu:
last -a| grep neoplus > neostrada

Następnie magicznym zaklęciem w VIM-ie wyciąlem śmieci:
:%s/\(^.*\)\( \)\(.*pl$\)/\3/g
i zrobiłem miniskrypt:
#!/bin/bash
for host in dlz94.neoplus.adsl.tpnet.pl [..]
do
echo "Trying $host ..."
echo ""
ssh -o ConnectTimeout=3 paczor@$host
done
Nie udało się. :(
Mogę się jeszcze bawić za pomocą seq i generować kolejne numerki ale to macanie po omacku, a nuż się uda. Odpuszczam, szukam taniej oferty na DDNS i wio.
Tak poza tym to okazało się, że zwaliłem skrypty backupujące, a dokładniej wpisy w corntabie. Na szczęście szybko poprawiłem. Z jednego hosta backup robi się na zasadzie "może się uda". Łącze jest tragiczne, jakieś WiFi doklejone gdzieś tam magicznym sposobem więc backup raz jest a raz go nie ma, bo zrywana jest sesja. Znalazłem gotowca napisanego w Pythonie. Facet najpierw robi synchronizację rsync-iem, a potem zawartość z-rscync-owaną rdif-backupuje. Przeczytałem skrypt od deski do deski i Python zdał mi się prościzną totalną i straszliwie miodnym językiem. Mogę z miejsca poprawić to co mi pasuje, a nawet dołożyć (z czytaiem manuali) swoje trzy grosze.
Zastanawiam się czy moje przywiązanie do VIM-a nie jest zbyt wielkie, bo tracę w ten sposób umiejętności edycji w warunkach ekstremalnych, gdy VIM-a nie ma i być nie może. Ale z drugiej strony.... niedawno edytowałem na minikonsoli (Omnibook 600c) pliki konfiguracyjne za pomocą ed-a, więc tak źle chyba ze mną nie jest?
Dopiero 1-sza, a mnie się wydaje jakby się cały tydzień już kończył. brak mi tableta ale nie wydam kasy niepotrzebnie - przegapiłem na Allegro: babka ze Stalówki sprzedawała Graphire4 za circa about 150zł. Taniocha. Nówki po 400.
Szukam plecaka na Macbooka bo mój obecny jest żenujący. Wybór padnie na Jansport albo inną firmę amerykańską. Czy nikt w Polsce nie szyje fajnych backpacków?