Słownik miałem pod pachą

Posted on Sun 01 July 2007 in Uncategorized • 1 min read

Zadałem pytanie na politycznej grupie borlandowej: "jakiego słownika używacie, bo mój ydpdict jest niewygodny i ma mało słów?" I 4 dni później grzebiąc z nudów w bebechach Mac OS-a odkryłem, że posiadam Dictionary, czyli słownik oxfordzki. Ostatnio z lenistwa przestałem pod Makiem, przy brauzowaniu, dotykać klawiry - taka odskocznia po Ratpoisonie i Conkerorze - więc zmuszam Camino do gestów. Używam do tego Cocoa Suite - genialna sprawa! Właśnie podpiąłem sobie machnięcie pod akcję "Lookup in Dictionary" i jak nie znam słówka to je klikam dwa razy, żeby selektnąć, potem macham i mi wyskakuje Dictionary z gotową odpowiedzią. Ten System niszczy mózg!
Windziarze, płaczcie i zgrzytajcie zębami albowiem męki wasze straszliwe będą - nadesżła Viśta - jak mówi P. Hosowicz "Produkt Pochodzenia Zwierzęcego". ;-)
p.s. Pogrzebałem w Quicksilverze i system chodzi mi jak złoto, bo z deka się mulił. Jak dokupię drugie giga RAM-u to będzie burza, bo wtedy podsystem pamięci rusza z kopyta. Tylko muszą to być dwie identyczne kości.