Gran Torino
Posted on Thu 09 April 2009 in Recenzje • 1 min read

Za co polubiłem "Gran Torino"? Za prostotę w wypowiadaniu rzeczy ponadczasowych, w której łatwo wpaść w dziurę kiczowatej górnolotności. I za zaprzeczenia. I za pojęcie wolności. I za Kowalskiego - prykowatego Polaka.
Wredny staruch Kowalski jest wolny i smaku wolności uczy "Toada", a cała reszta kolorowego chłamu przeleci jak meteory przez wyznaczone już ścieżki życia. Kolorowy chłam... Eastwood pokazał mi prawdziwą Amerykę, w której naprawdę każdy może być każdym bez względu na pochodzenie i kolor skóry, nawet kolorowy niekoniecznie zaraz gangsterem i biały niekoniecznie zaraz rodowitym Jankesem.
Mam w tym filmie wszystko to co lubię|: konserwatyzm, pogardę dla współczesnych "wolności", stylowy rasizm, ciężko pracę i odpowiedzialnośc, bunt , śmierć, odwagę oraz dumę.
I o to chodzi.
Jak dla mnie: kanon dobrego filmu.