Apostazja

Posted on Sat 16 June 2007 in Uncategorized • 3 min read

Wyczytałem w GP o apostazji narodowej jakiegoś polityka polskiego z czasów zaborów. Sprawdzając czym słownikowo jest owa apostazja wpakowałem się na strony poradnikowe dla ludzi, którzy chcą dokonać aktu apostazji czyli odejścia z Kościoła katolickiego.
Wydaje mi się, że osób który tego dokonały jest niewielka liczba bo właściwie po co to komu, jak pytał artysta. Nic się zyskuje, poza jakąś satysfakcją, która po przeczytaniu paru wynurzeń, wygląda na satysfakcję dziecka co to na złość mamie nos sobie odmrozi.
Albo po to, żeby zakłamana statystyka (95% Polaków katolików) była mniej zakłamana. Głupie i nieistotnew zestawieniu z wiarą, a jeśli dla kogoś ważne to rzeczywiście akt apostazji wskazany.

Jakby na zawołanie na swoim blogu niezły wpis zamieścił JKM, nazywał go "Listem do ateistów". Jak zwykl u Mikkego język ostry jak brzytwa i ziman jak lód logika. Jego uzasadnienie wiary w kontrze do ateizmu przemawia do mnie mocno. Niechcący, chyba za pomocą wmotnowanej przez Stwórcę wtyczki, podążąm tą drogą, która zdaniem JKM-a jest właściwą. Właściwą np. z punktu widzenia ekonomicznego.
Aby wszystko dobrze zrozumieć koniecznie trzeba przeczytać list Korwina-Mikke, wybrałem tu dwa fragmenty:
Powtarzam: z politycznego punktu widzenia jest obojętne, czy Pan Bóg istnieje, czy nie istnieje; ważne: by ludzie wierzyli, że istnieje. Jak mawiali rosyjscy nihiliści: "Boga niet - otca w mordu można!". Chcecie oberwać po mordzie od własnego dziecka? To uczcie je, że nie istnieje Niebo i Piekło, a moralność jest względna...
OK - jesteście elitą, Wasze dzieci będą dobrze wychowane i bez bojaźni Bożej nikogo mordować i gwałcić nie będą. Jednak - wyobraźcie to sobie, Kochani Ateiści - na świecie obok dzieci dobrze wychowanych (a i z takimi nigdy nic nie wiadomo...) istnieje ze trzydzieści razy tyle dzieci źle wychowanych. Nieraz: dzieci prymitywnych umysłowo - i będących prymitywami. I jakaś część z nich jednak boi się tego Piekła. Oni nie wnikają w szczegóły, obcy im jest spór o transsubstancjalność lub o manicheizm - natomiast prostą naukę: „Ukradniesz - będziesz się smażył dwa lataâ€? - rozumieją.
I jeśli widzą w kościele tłum modlących się, widzą wśród nich wielkich tego świata, ludzi mądrych i wykształconych - to mówią sobie: „Ja tam nie wiem, czy Bóg istnieje - ale skoro miliardy ludzi weń wierzą, inteligentni i mądrzejsi ode mnie wierzą - to oni pewno wiedzą lepiej... Na wszelki wypadek nie będę kradłâ€?.
Nawet więc, jeśli w Niego nie wierzycie, to w Waszym interesie jest siedzieć cicho - a nawet przekonywać innych, że On istnieje!
Więc o religii: w czasach, gdy ludzie wierzyli w Boga, w 1905, dla utrzymania porządku w Zamościu wystarczało 6 (sześciu) policjantów. Bez radiowozów, komputerów, tele-łączności, paralizatorów, gazów łzawiących, pojazdów opancerzonych itp. Dziś jest ich pewno ze 300 - przy liczbie ludności mniejszej, niż w 1905.
Oczywiście drugim czynnikiem była machina prawna Cesarstwa Rosyjskiego - niesłychanie łagodna (zdecydowanie za łagodna) dla przestępców politycznych, ale bardzo surowo karząca kryminalistów..
.
Jest jeszcze jeden aspekt, którym Pan JKM nie wspomniał bezpośrednio bo podpada pod bojaźń bożą. Współcześnie mamy do czynienia z czymś co zwykło się nazywać kryzysem zaufania, a co w życiu codziennym przekłada się np. na biurokrację ale nie urzędniczą ale osobistą - kolega koledze pożyczy pieniądze ale za pokwitowaniem, na totalny brak ufności w ludzi - turysta drży ze strachu, że poproszony o zrobienie zdjęcia osobnik ucieknie z aparatem, wiele można powiedzieć o zaniku dobrosąsiedztwa, itd.
Sam, nawet nie bardzo wiem skąd, pokładam więcej zaufania w ludzi, którzy są wierzący niż w ateistów, nie przypadkowy jest też fakt, że wśród tych pierwszych mniej jest skażonych socjalizmem.

Mam płacić abonament za to, żeby oglądać jak z kibla wychodzą po kolei kobiety i mówią mi czy zrobiły kupę czy nie? Bo po jakiejś herbatce lżej im się sra?!


Wysłałem petycję do premiera w sprawie Rospudy, ze strony www.rospudatak.pl. Dobra strona, dobrze zrobiona oraz merytorycznie zasobna i sprawiedliwa. Daje odpór gnojkom z Greenpeaców, Gazety Wyborczej i z innych organizacji terrorystycznych, czyli takich które uparły się by skrócić panowanie mądrych ludzi na Ziemi.

Kocham ten kraj: image1 po przyjrzeniu się skumałem, że fotkę zrobiono obo Niedźwiedzi czyli przy Al. Solidarności w Wa-wie, na Pradzie