Moje serce nie na sprzedaż
Posted on Fri 16 April 2010 in Pamietniczek • 2 min read
Przyszłe pokolenia nie będą miały łatwego życia. Kto spłaci gigantyczne długi zaciągnięte przez Obamę, Sarkozy’ego, Hatoyamę czy Tuska? Które państwo pierwsze zbankrutuje z powodu nieodpowiedzialności demokratycznie wybranych swoich władz? Czyżby wszyscy już zapomnieli o krzywej Laffera i nie znają krzywej Rahna?
Najpierw opodatkowują nasze pieniądze, jak pracujemy i je zarabiamy (PIT, ZUS - składka emerytalna, rentowa, chorobowa, NFZ, pośrednio CIT), potem jak je oszczędzamy (podatek od lokat bankowych) lub inwestujemy (podatek od dochodów kapitałowych, podatek od nieruchomości, podatek od czynności cywilnoprawnych, opłata skarbowa), następnie jak je wydajemy (VAT, różnorakie akcyzy, opłata paliwowa, cła, podatek od gier, pośrednio CIT, pośrednio podatek od środków transportowych czy haracze ekologiczne) lub komuś darujemy (podatek od darowizn), a na koniec te same pieniądze opodatkowują, jak umieramy (podatek od spadków). Ponadto przez cały ten czas płacimy jeszcze jeden podatek, nawet o tym nie myśląc - podatek inflacyjny. Przeciętnemu Polakowi, który zarabia miesięcznie 3288 zł brutto na miesiąc (średnia krajowa w lutym 2010 roku), żerując tylko na jego pracy, państwo zabiera aż 28,3 tys. zł rocznie! To tak, jakby przeciętny Polak co roku oddawał państwu pod przymusem małe auto! Do tego dochodzi VAT, cła, akcyzy i inne wyżej wymienione haracze. To ogromne pieniądze, które z pewnością każdy sam lepiej by rozdysponował i wydał na to, na co rzeczywiście potrzebuje.
Mimo tak gigantycznego obrabiania Polaków z ich uczciwie zarobionych pieniędzy, państwu nadal mało. Według szacunków Ministerstwa Finansów deficyt sektora finansów publicznych w 2009 roku wyniósł około 7 proc. PKB. Na koniec lutego 2010 roku niedobór w kasie państwa poszybował do 16,9 mld zł, a eksperci przewidują, że po marcu wyniesie on aż 25,5 mld zł, czyli połowę planu na cały rok. W tym roku z budżetu państwa Fundusz Ubezpieczeń Społecznych ma otrzymać rekordowe 38 mld zł, a w międzyczasie wyszło na jaw, że ZUS wyliczył, iż deficyt administrowanego przez niego FUS-u wyniesie w latach 2011-15 astronomiczną kwotę pomiędzy 303 mld zł a 417 mld zł!
I ja mam płakać po politykach? Albo weźmy takiego Putrę. Widziałem go kilka razy w TV, wydawał mi się człowiekiem rozsądnym i prawym. To tylko otoczka, chmura intuicyjna złożona z tembru głosu, oczu, mimiki twarzy i wypowiadanych kwestii. A tu okazuje się, ze spłodził ośmioro dzieci o których przyszłość średnio zadbał w razie swej śmierci. A możliwości miał więcej niż ja, szarak.