Kupa żałoby

Posted on Tue 24 July 2007 in Uncategorized • 1 min read

Żałobę narodową chciałbym mieć w dupie i po cichu mam, oficjalnie zakładam t-shirt z nadrukiem „OBEY”. Śmiem zauważyć, biorąc pod uwagę ilość przeciw jakości, że schodzimy z pułapu kilkudziesięciu ofiar (np. Halemba) i niebezpiecznie zbliżamy się do jednej dziesiątki.
Do 2012 roku, czyli roku Mistrzostw Czegoś Tam, nie chcę pisać bo nie wiem czy chodzi o M. Świata, M. Europy czy Ligę Mistrzów, bo o piłkę kopaną chodzi, nie?, no więc do 2012 roku mamy wybudować mnóstwo autostrad. Po autostradach jeździ się szybko i jak się coś niedobrego stanie to już na dobre, znaczy „na złe”. Weźmy taki karambol. W krajach zwanych po komunistycznemu zachodnich, od czasu do czasu karambol na autostradzie ma miejsce, czasem ginie w nim ponad dziesięć osób. Gdy już u nas autostrady zagoszczą to wieszczę, że nie przyzwyczajeni do nich rodacy, którzy jak wszystkim wiadomo jeżdżą brawurowo w porównaniu do np. takich Niemców, swoimi starymi w większości pojazdami, z niesprawnymi hamulcami, itd, mają pełne prawo powodować karambol jakich dawno na Zachodzie nie widziano średnio raz w tygodniu.
I raz w tygodniu będziemy mieli żałobę narodową.