Nia dla idiotów
Posted on Thu 29 November 2007 in Uncategorized • 2 min read
3 godzinne exposé. Każdy informatyk, który głosował na PO powinien czuć się poniżony.
W "GazWybie" dziś o 1% podatku dla OPP, w oko wpadło mi zdanie Dotąd przekazanie takiej darowizny było uciążliwe.. Chodzi o to, że trzeba zrobić przelew albo wysłać pieniądze przekazem. Przecież to uciążliwe w ogóle nie jest! Natomiast od tego roku informację którą organizację obdarowujemy wpisujemy w PIT.
Drugi cytat: Organizacje pożytku publicznego prosiły więc, by przepisy uprościć. I tak się stało. W formularzu PIT za 2007 r. podatnik ma tylko wpisać, jakiej organizacji chce przekazać pieniądze, a resztą zajmie się urząd skarbowy. Organizacje liczą, że dzięki temu darczyńców przybędzie.
To oznacza, że z powodu własnego lenistwa odbarujemy rząd dodatkową kasą. Tak mi się zdaje, bo być może istnieje przepis, który uniemożliwia korzystanie z procentów od tych pieniędzy, które, niewątpię, trafią do kas stowarzyszeń i fundacji z pewnym opóźnieniem.
Chodzi mi o coś innego. O uczenie ludzi, że większością rzeczy warto się zająć samemu. O oduczanie lenistwa, które kończy się prędzej niż później oddaniem IM (jakimś urzędasom) naszej wolności. To dlatego tak łatwo czerwonym świniom sterować narodami, bo obiecują, że zrobią za nas.
Dowód? Proszę bardzo, następny cytat z ww. artykułu: Dotąd na przelewie bankowym z 1-proc. darowizną można było napisać, że pieniądze mają iść na leczenie konkretnego dziecka w konkretnej fundacji.Teraz nie da się tego zrobić. W formularzach PIT nie ma miejsca na wpisanie nazwiska osoby, którą chcemy obdarować.
Nie chciało się, więc ktoś zrobi to za nas.
By nie było wątpliwości z czym mamy do czynienia jeśli chodzi o organ Michnika (fajnie brzmi!), ogłoszenie z ostatniej GP:
Jerzy Targalski (Józef Darski) zwraca się z publiczną prośbą do wszystkich o udzielenie informacji na temat miejsca zamieszkania i zameldowania Agnieszki Kublik i Wojciecha Czuchnowskiego, ponieważ bez dostarczenia sądowi adresów ww. nie można wszcząć spraw o ochronę dóbr osobistych. Sąd nie chce uznać pozwu dostarczonego do miejsca pracy za skuteczny, natomiast przedstawiciel "Gazety Wyborczej" stwierdza, iż Agora, czyli pracodawca ww., nie wie, gdzie mieszkają jej pracownicy.