Hardware aka coins

Posted on Mon 27 August 2007 in Uncategorized • 3 min read

Teść kupił za jakieś śmieszne pieniądze kilkanaście monet, w większości są to srebrne dolarówki albo świetnie wyglądające podróbki. Cena była tak niska, że zmniejsza prawdopodobieństwo wtopy - monety wyglądają zbyt dobrze jak na tanie falsyfikaty. Mam jednak z nimi problem, z niektórymi bo grzebiąc na stronach http://www.coinfacts.com nie mogę znaleźć niektórych z nich. Dla przykładu jest typ dolarówki tzw. TRADE DOLLARS (1873-1885), której historia, jak widać na załączonym opisie, zaczyna się w roku 1873, a w zbiorze teścia jest moneta z 1872. Albo ktoś sobie popłynął przy jej "produkcji", albo nie znalazłem wszystkich opisów albo teść będzie bogaty.


W to ostatnie akurat nie wierzę bo większość tego złomu została już na świecie sklasyfikowana, mam jednak naturę fantasty i romantyka więc lubię pobłądzić myślami w tak atrakcyjnym temacie jak "biały kruk". Wpadłem zresztą na genialny pomysł i w "zemście" za dzisiejsze prezenty od teściów, kupię Redbook czyli najlepszy przewodnik po amerykańskich monetach jaki istnieje, cena to ok. 14 dolarów, i sprawa dziwnych monet (bo jak na razie znalazłem jeszcze jedną nie spełniającą warunków brzegowych) się wyjaśni.
W tzw. międzyczasie, na drugim workspejsie, bawię się aplikacją o nazwie SeisMac, która działa jak amatorski sejsmograf. Soft wykorzystuje diwajs wbudowany w Macbooka o nazwie SMS. Jak jedzie jakieś większy samochód, np. autobus, to wykres to pokazuje. Spodziewałem się, że efekt przejazdu wpłynie na amplitudę wykresu w osi Z (góra-dół), a tu dupa bo budynek się kiwa na boki (aktualnie w osi Y czyli od ulicy-do ulicy).
seismac.jpg
stukałem paluchem w obudowę i kołysze się w Z
Autor SeisMaca napisał bibliotekę obsługującą SMS i udostępnia ją jako OS. Skorzystali z tego koderzy playera filmów Chrome i dołożyli ficzer niwelujący kołysanie laptopa. Za pomocą Chrome można oglądać filmiki z notebookiem na kolanach w trakcie podróży polskimi drogami. Po prostu okno playera przemieszcza się zgodnie z sygnałami z SMS starając się utrzymać równo względem oczu użytkownika. Efekt wypróbowałem - wygląda nieźle i chyba działa.
W niedzielę po raz drugi (kocham polski język za taką składnię) przetestowaliśmy projektor jako rzutnik do zdjęć. Pełen sukces!
Przyszła dziś pierwsza książka Chestertona "Napoleon z Notting Hill", którą zacząłem czytać w tramwaju podczas powrotu do domu. Super! Wesoła i wciąż aktualna chociaż zagina 100 lat. Za stwierdzenia nt. demokracji Korwin-Mikke powinien Chestertonowi dać laurkę na swoim blogu.
Książeczkę kupiłem na Allegro za 9 złotych, wydanie z 1956 roku w PAX-ie i tej daty trochę się boję. Czy wyszła z powodu odwilży? Raczej nie, książki nie przygotowuje się w kilka miesięcy. Może zatem być wykastrowana, tym bardziej że jej autor był pastorem.
W "NGP" Kwieciński apeluje do twórców, prawicowych twórców, o tworzenie prawicowej kultury. Stwierdza, że mimo iż lewacka "kulturka" tworzona przez i dla "wykształciuchów" nosi wszelkie znamiona schyłkowości to nie należy siedzieć i czekać aż zgnije tylko pisać, malować, rzeźbić, nagrywać itd. zgodnie z nieustannie nas obowiązującymi, podstawowymi prawami moralnymi. Zgadzam się ale mam świadomość, że nawoływanie jeszcze nigdy niczego nie stworzyło, a czasem nawet wywołało skutek odwrotny. Ja się lubię znarowić jak mi ktoś "wskazuję jedyną drogę".
Miałem dziś trochę czasu i zOCRowałem kolekcję wydartych z Gazety Polskiej artykułów o polskich literatach emigracyjnych. Kilka tekstów Lisiewicza, Urbankowskiego, chyba Terlecki i Hałaś. Po poprawkach wrzucę tutaj do kategorii Literaci. To będzie mój notatnik z lekcji polskiego, jaką sobie próbuję sam zapodać.
W trakcie skanowania przekonałem się, że przypadkowo kupiłem kiedyś na Allegro świetny skaner. Jest to starutki Agfa SnapScan na SCSI. Pracuje szybciej niż najnowsze Canony, porównałem, i daje o niebo lepsze kopie. Zaś OCRowanie Omnipagem to miód-malina.