to chyba to
Posted on Sat 29 December 2007 in Uncategorized • 2 min read
Gdybym był Dexterem krzyknąłbym "Sukces!" choć to lamerstwo. Wnerwiłem się na brak Inserta w Macbooku i zrobiłem "learn keys" do MC, bo tylko to mi potrzebne. I działa. Ale wygoda, ale wstyd!
Zapodaliśmy drugiego Maczka w domu, dla Minii. Najtańszego Macbooka, białego. Po początkowych nerwach Minia już nawet raz pogłaskała mu obudowę. Na razie są jeszcze ciche dni ale czuję, że go polubi. Kto by nie lubił?
Przy okazji kapuję już o co chodzi w gównem z Microsoftu. Ludzie się tak przyzwyczaili do Ms Syfu, że jak się im da coś co działa, jest lepiej zaprojektowane, ale NIE JEST DOKŁADNIE TAKIE JAK W MS SYFIE, to mają problemy z uwierzeniem, że to coś jest rzeczywiście lepsze.
To jak z komuną. Jak się człowiek wychował i przyzwyczaił, że ma się cieszyć jak w ogóle jest ser żółty to w momencie gdy serów ma do wyboru tak na oko z dwieście wyrywa mu się od czasu do czasu, że za komuny było lepiej bo się człowiek nie załamywał który brać tylko brał ten jeden jedyny.
Z przejściem z Windy jest podobnie, wszystko jest złe bo nie takie samo i ciężko tłumaczyć, że właśnie gdyby było takie samo to byłoby złe. Trzeba się przede wszystkim rozstać ze złymi nawykami, a z sobą walczy się najtrudniej. I jeszcze to słynne uniksowe podejście, że każdą rzecz można zrobić na wiele sposobów. Dla byłego windziarza to przekleństwo bo Windows oducza elastycznego myślenia - człowiek się cieszy, że w ogóle działa, a nie że można jeszcze jakoś innym sposobem. ;-)
A w przypadku produktów Apple'a jest ciut łatwiej niż z Linuksem, choć jedno jabłko od drugiego nie leży aż tak daleko. Przyczyną chyba jest estetyka. Linux jest fajny ale toporniasty, podczas gdy Mac OS X lśni i błyszczy i po jakimś czasie używania ma się wrażenie, że jeździ się jednak czymś z klasą, a nie kochanym, łatanym pojazdem Pana Samochodzika, co potrafi więcej ale wygląda, kurcze, jak niemiecka amfibia.
Mam chrapkę na AirPort Extreme ze względu na literkę "n" i transfery oraz na Minimaca jako serwer ale wydatek 700 + 13000 nas nie stać więc były laptop Minii podmieni dotychczasowego Pentium II. Skok wydajnościowy tak mniej więcej dwukrotny. Byleby USB współdziałało z drukarką, a konkretnie CUPS pod FreeBSD i będzie git.
Zainstalowałem Minii CrossOffice, a pod nim Ms Office 2k. Ohyda, ale cóż robić kiedy mus jest? Działa. Trzeba tylko zapodać na stałe LANG=pl_PL.UTF-8 i gra.