qs rządzi jeszcze mocniej

Posted on Sat 29 December 2007 in Uncategorized • 1 min read

Używanie QuickSilvera robi się mocno uzależniające, szczególnie po włączeniu modułu WebSearch. Zapodanych jest w nim kilkaset pozycji wyszukiwarek wszelkiego typu, od Google, Wikipedii czy del.icio.us, przez Flickr czy isohunt.com aż po Astalavistę!
Nie wiem jak się zakończy "dylemat zdjęciowy" przy przechodzeniu z Windows pod Mac OS X. Minia używa i lubi Picasę, pod Maca jej niet, jest za to iPhoto, któremu brak wywoływania zdjęć w polskich sieciach fotograficznych. Szykuję się na najgorsze czyli sprzężenie z WinXP pod Parallels Desktopem. Cóż kiedy ryby...
Prawdziwa katorga jeszcze przede mną: zsynchronizować i potem przenieść wszystkie fotki.
Ponownie mam dylemat: wrzucić wszystkie posiadane zdjęcia na serwer i mountować foldery czy niech każdy trzyma sobie co chce? Pierwsza opcja daje zdalny dostęp i porządek ale sprawia, że bez częstego backupu można skończyć jak Coppola, któremu ktoś zwinął wszystko za jednym zamachem.
Pozostawiając fotki w lokalnych folderach mam 100% pewność, że się kolekcja rozsynchronizuje ale za to backupy będą już dwa (przynajmniej zbioru wspólnego).
Skłaniam się przy opcji drugiej i niech każdy sobie rzepkę skrobie, ja mam już od 2 miesięcy włączoną Time Machinę, wkrótce zapodam też Minii. Kusi mnie synchronizować je raz na tydzień jakimś skryptem. Zobaczę...
Za to przejście z Netscape Maila na Mail.app to błahostka, tylko przy dużych skrzynkach trzeba być cierpliwym bo narzędzie do importu skrzynek jest powolne.
W maszynce do jeżdżenia padł był akumulator i to była prawdziwa przyczyna świecącego CEL. Już porobione i działa jak złoto.