Sobkostwo i reperkusje
Posted on Thu 11 August 2005 in Pamietniczek • 2 min read
Co sprawia, że niektórzy graficy uważają swój ulubiony program za jedyny słuszny wybór, a tworzone w nim pliki za jedyny słuszny format? Dostałem ostatnio grafikę w formacie Corela (.cdr), nawet spróbowałem skonwertować to cudo Illustratorem, który łyka cdr-y do 10 wersji włącznie, ale nie poszła, pewnie powstała w wersji nowszej. Napisałem więc prośbę o to samo ale w EPS-ie albo PDF-ie. Kamieniem o ścianę. Prośba moja jest niezrozumiała. Kurde, jakieś 10 lat temu, jak zaczynałem się uczyć Corel DRAW! 3.0 to wiedziałem, że wysyłanie komuś plików cdr jest strzelaniem sobie w stopę. Przenośnym formatem był EPS. Skąd to wiedziałem nie mam pojęcia, Internetu jeszcze nie używałem, książki były drogie i było ich mało ale jakoś w środowisku grafików i drukarzy była to wiedza powszechna. Niczym to sobkostwo, nie różni się od powszechnego, ale błędnego, mniemania że doc z Ms Worda jest standardem dokumentu. Ślą różni tacy te doc-e i robią okrągłe oczy gdy im ktoś odpisuje, że nie wie czym toto otworzyć i prosi o PDF, albo po prostu czysty tekst.
W grafice sytuacja jest jeszcze gorsza bo w plikach zaszyte są fonty, stąd np. firmy robiące wydruki na czym się da (koszulki, kubki) nauczyły się dużymi literami przypominać klientom by zamieniali te fonty na krzywe.
To jest, z kolei, skutek upowszechnienia wiedzy i sprzętu komputerowego. I tak, grafikę którą kiedyś zajmował się grafik komputerowy, który wiedział o fontach wszystko, robi obecnie amator, którego trzeba uświadamiać. Niestety, amator robi to z potrzeby chwili, podczas gdy dla grafika był to chleb powszedni. I stąd biorą się konfuzje. Wczoraj odwiedził mnie zawodowy fotograf, który od przeszło 35 lat robi zdjęcia okolicznościowe, przeważnie w kościołach. Przyniósł swoje produkcje na których wszyscy są "ostrzy" i wyglądają dobrze. Bez obróbki cyfrowej w Photoshopie. Zdjęcia z żadnego cyfraka, nawet obrabiane nie dadzą takiego efektu przy takim nakładzie pracy. Facet pstryka kilka minut, wywołuje i ma w ręku coś, o co wpatrzeni godzinami w monitory amatorzy mogą zamarzyć. Dobrze jeszcze, jeśli potrafią obsłużyć tak skomplikowany program jak Photoshop.
No właśnie! A jeśli potrafią korzystać z Photoshopa czy Corel DRAW!, które są złożonymi maszynami do tworzenia grafiki to czemu ich, amatorów, wiedza nie rozszerza się na tak trywialne zagadnienie jak przenośny format pliku? Nie wiem. Obserwuję to kalectwo umysłowe od pewnego czasu i wyjaśnienia nie potrafię znaleźć.