Flimy i dyski

Posted on Wed 10 August 2005 in Pamietniczek • 2 min read

Założyłem nowy flim do Minoksa, za namową sympatycznego pracownika zakładu wywoływania zdjęć na ulicy Wolskiej w Warszawie. Jest to Foma200 czeskiej firmy Fomapan, według słów wyżej wymienionego, znakomity i tani wybór dla mojego aparatu. Opórcz tego zakupiłem, tanio, Konicę 18DIN czyli 50 ISO i modlę się o powrót słońca, wiadomo dlaczego.
Zakład wywoływania zdjęć skusił mnie przepiękną wystawą analogowych staroci od których z mej piersi wyrywa się westchnienie. Na półkach stały dwa średnioformatowe Kijewy 88 po 300 złotych każdy, idealny prezent dla maniaka fotografii analogowej. Oprócz tego śliczny Canon AE-1, którego zaletą podstawową, dla mnie, jest fakt, że posiada zarówno motor jak i naciąg, a migawka odpalana jest z dodatkowej baterii, więc jeśli siądą bateryjki (z dodatkowego pojemnika) to i tak zadziała. Niestety wciąż kosztuje sporo czyli prawie siedem stówek. Były też dwa Lubitele 66B, lustrzanki dwuobiektywowe, śmieszne, posiadałem takiego, fajne zdjęcia wychodziły. No, kapitalna graciarnia.
Do zakładu wpadłem bo mam już totalnie dość syfu jaki otrzymuję po wywołaniu filmów z Minoksa. Nikt mi nie wmówi, że wielkie ziarno, ogromne, przykład poniżej, to efekt optyki aparatu, no bo nie. Stosuję filmy 200 i 400, i o ile jeszcze jestem w stanie uwierzyć, że 400-tka "robi mi koło pióra", to na pewno nie 200-tka. Po prostu albo laby "syfią" maksymalnie przy wywoływaniu, albo ziarno pojawia się przy skanowaniu. Raczej to pierwsze, bo o ile pamiętam, skanowałem film na firmowej Agfie i ziarno już w filmie było. Jak jednak ten syf udowodnić?
Mam teraz na próbę dwa adresy, jeden to wspomniany zakład na Wolskiej, specalizujący się w błonach czarno-białych, oraz zakład na rondzie Babka, gdzie mam powołać się na pana Tadka, fotografa od 35 lat. No i została mi ta założona właśnie Foma, potem Yashica, aż wreszcie Ilford, kurde ale to jak skończymy remont, bo to drogie filmy są.
image1 Wywoływacz: zakład Kodak na rondzie ONZ w Warszawie. Powiększyłem do 150% każdy kadr, zero obróbki. Taką jakość dostaję w plikach 300dpi, 8x13cm, 4,5MB każdy. Totalny syf i w dodatku śmiecie na skanie. Zresztą proszę się przyjrzeć dokładnie, każdy kadr wygląda jakby został potraktowany filtrem redukującym ilość kolorów. A każdorazowo zaznaczam by nie robili żadne korekty barw. W dodatku kadry, które na 100% były ostre, ostre nie są, bo ziarno robi swoje.



Rozwiązałem sprawę dysku SCSI LVD dla O2. Po prostu mam macierz dyskową z właściwymi złączami, 68-pin Ultra Wide, wydarłem z niej grubaśnego, starego IBM, który nota bene, zdechł, i wsadziłem nową 18-tkę. Jak na młodą dziewczynkę przystało, hasa aż miło.
Ponieważ jestem młokosem i głupi w NetBSD więc wolno mi napisać ze zdzwieniem, że w moej instalce nie ma fdiska. Szok!!!



Wypiliśmy z Minią piwo z browaru Śląskiego, niepasteryzowane. Bardzo dobre. A teraz próbuję produkt browaru Ciechanów: Beczkowe Mocne, ponad 15% ekstraktu i aż 7,8% alkoholu. Nie lubię piw mocnych ale to się mało pieni bo ma mało gazu i o to chodzi!