Słownik Antosia
Posted on Thu 10 June 2010 in misc • 2 min read
Ten słownik powstał za wcześnie bo mowa Antka dopiero się rodzi, a znaczenia przyjdą najprędzej za rok, ale nie chciałem czekać. Mnóstwo słów rozumiemy choć nie da się ich tu zapisać bo są to rozmyte i zniekształcone kopie oryginałów. Np. "jajko" to coś podobnego do "aaaeeeajko" ale "a" i "e" to niedokładnie dorosłe zgłoski bo dorosły już tak nie umie ułożyć aparatu głosowego jak 2-letni maluch.
- brmbrm - auto,
- pojeał? - hm... napisane wygląda obscenicznie, a znaczy to nic innego jak tylko "pojechał", wymawia zawsze z pytajnikiem i najlepiej dwa razy,
- dzik - dźwig,
- konik muuu - krowa,
- nie lube, zuomek! - krzyczy tak jak się obrazi lub zdenerwuje, ten "zuomek" to niedokładnie to ale coś podobnego i nikt nie wie co to za słowo
- W której ręce? - zanim coś pokaże (zawsze w prawej)
- Nigdy! - ulubione słowo, oznaczacające definitywny protest
- A mamo? A babciu? Itp. - początek dłuższej wypowiedzi
- żółty dom - czyli nasz dom, bo kamienica jest żółta
- pada-deszcz - np. nie ubieram (w gw. mazowieckiej: nie zakładam) (poprawnie: nie wkładam) kaloszy bo nie ma pada-deszczu
- Tygrysek - pewnien 2-latek z placu zabaw, który notorycznie przeszkadza w zabawie, naprawdę nazywa się Borysek
- Chce dać ci buziaczka - no i daje
- Heee?! - wyrażenie zdziwienia, np. "Chodź Antek, zobaczysz jak pada śnieg za oknem!" Podbiega i mówi: "Heee?!"
- toperz - Co to jest? To perz. Nie. To nietoperz Nie, mamo. To perz.
- Narysuj mi Murzynke - czyli chmurzynkę czyli chmurę. Zaczęło się od tego, że Antek przyniósł rysunek z czarną chmurą czyli Murzynką. Gdy mu Minia pokazała jak wygląda Murzynka rozpłakał się, że znów mu się nie udało.
- łydka - łódka
- łukasz - łucznik czyli facet z łukiem i strzałami.
- mogę coś powiedzieć? - pyta właściwie zawsze, zanim coś powie; ewidetnie zły wpływ rodziców
- niepyszne - niesmaczne, np. "kanapka była niepyszna"
- rozliczka - księgowa
- panna na wydaniu - kobieta, która nie wyszła za mąż ale była w gazecie
- panna kota - imię dla kotki
- o, nie! białe granice! - ze wstrętem o tłuszczu na plastrach szynki
- Pocałuj mnie w rękę a ja sobie przykleję - całujesz go w rękę, a on sobie przykłada do twarzy
- I będzie po kiszkach - po ptakach
- I jak mój nóż? - nie wiadomo, może on wie?