Polityka=boli tyka

Posted on Wed 30 August 2006 in Pamietniczek • 1 min read

A'propos afery z Kuroniem (KOR) i roli Leśniaka (mjr SB): jeśli bandzior-recydywista rozpowiada, że owszem, rzeczywiście znęcał się wraz z kumplami na tamtym "niewinnym", to jest coś na rzeczy. Jeśli "niewinny" już gryzie ziemię, a mafia podobno się rozpadła, to albo się nawrócił i wreszcie mówi prawdę, albo... albo chroni czyjeś dupsko.
Ciekawe, że przez 17 lat jakoś nigdy sprawa negocjacji Kuronia z SB nie ujrzała światła dziennego, a sam Kuroń nigdy o tym nie opowiadał, a przecież był to interesujący kawałek historii. Mam nawet czelność twierdzić, że gdyby nie obecna "opcja na prawo" akta Kuronia nadal leżałyby gdzieś w IPN, zapomniane.
Były naczelny GW wyściubił na chwilę nos i w dzisiejszym numerze stwierdził, że... właściwie nic nie stwierdził. Obraził się tylko, odwrócił tyłem i nie chce mu się z nikim gadać. A może po prostu panie Adamie brak argumentów, bo ciężko polemizuje się z prawdą?