Politolog

Posted on Thu 10 January 2008 in Uncategorized • 1 min read

Seba wielokrotnie twierdził w mejlach, że nic się w Polsce nie zmieni dopóki nie wymrą pokolenia wychowane w PRL. Czyli między innymi i ja, ale to nie ważne jest.
Miał na myśli nie tylko polityków ale wszystkich ludzi, w szczególności zapewne urzędników.
Parę tygodni temu stwierdził, że studiując politologię uczy się, aż do znudzenia, o ustrojach polityczno-społecznych i z tej nauki wyszło mu, że demokracja lepiej od monarchii chroni przed rządami idiotów. Śmiem myśleć inaczej, ale to też nie ważne jest.
Zapomniał o tym, że ci którzy go uczą nie tylko w większości wychowali się w PRL ale mogą czuć do PRL szczególny sentyment lub, co gorsza, przez swój udział w tamtych chorych czasach, usprawiedliwiają je i zarazem siebie.
Wpadł tym samym w pułapkę bo przecież pobiera wiedzę od ludzi, których chciałby ukatrupić. To, IMHO, jest bardziej druzgocące od rządów polityków zamieszanych w socjalizm. Bo zasięg oddziaływania nauczycieli jest szerszy i długofalowy. Wypacza umysły przyszłych polityków ale i urzędników i szarych obywateli. I Seby, przyszłego politologa.
Z niecierpliwością czekam na konkretne przykłady monarchów, których panowanie zakończyło się totalitaryzmem i masowymi prześladowaniami. Mija już kilka dni, a odpowiedzi brak.