Oszczędzam dolarki

Posted on Sat 28 October 2006 in Pamietniczek • 2 min read

Chciałbym zanabyć 7 książek angielskojęzycznych. Mogę je kupić na Amazonie, używane i wyniesie mnie to 67,44 dolara, całość z wliczonym shippingiem. Na Ebayu te same książki z shippingiem łącznie "zakosztują" 42,62. Czyli w drugim przypadku w kieszeni pozostałoby 24,82 dolara. Niezła sumka ale... właśnie! Ale! Kupując na Amazonie, o ile dobrze wyczytałem, mogę poczekać aż przyjdą wszystkie pozycje i dostać je w jednej paczce, poza tm płacę raz, a Amazon rozdziela kasę na sprzedających. Zaś na Ebayu muszę z każdym sprzedawcą się dogadać, zapłacić i czekać aż podeśle kniżkę. Poza tym, właśnie do mnie dotarło, zapomniałem doliczyć koszty przelewów za granicę. Chyba, że... chyba że z PayPalem można się już jakoś konkretnie dogadać, naładować konto i z niego robić opłaty. Muszę to sprawdzić.
No, i jeszcze pogadać z Minią czy nas na taki prezent stać. Jak nie to sobie tylko Hofstadtera kupię za parę dolków, a znajomy mi przywiezie zza oceanu.

Odkrywam słodycz używania ratpoisona na szybkim sprzęcie, w pracy. Podniosła mi się productivity z powodu odrzucenia myszki, albo raczej przełożenia jej do lewej ręki. Dziś znów złapałem się na tym, że odruchowo sięgam po mysz (praworęczną bo na cudzym sprzęcie) inną mańką.

O 8:15 ranka dzisiejszego zobaczyłem, we włączonym przez Minię telewizorze, wywiad z premierem z Krakowa. Interlokutor z TV zapytał Rokitę czy poruszyła go sprawa X jaka miała miejsce w mijającym tygodniu. Maria w kapeluszu odparł, że co innego go poruszyło bardzo, a była to wypowiedź matki Ani, tej uczennicy która się powiesiła po tym jak została upokorzona przez kolegów z klasy. Premier z Krakowa przez kilkadziesiąt sekund, starannie dobierając słowa, mówił miłe rzeczy o tej pani, o tym że wybaczyła i nie wini ani sprawców, ani szkoły, ani dyrektora, itd. Słuchałem tego i myślałem sobie "dobra stary, zrób przecinek i walnij to, do czego dążysz, bo wybory przecież blisko". I nie pomyliłem się, bo Rogaty Kapelusznik zrobił pauzę w liście superlatyw i pojechał z grubej rury: "postawa tej matki jest niezwykła, niezwykła w tych czasach walki, pogryzania, zawiści, zemsty, odgrzebywania" itd. itp. I wyszło szydło z worka! I pojawiła się wyborcza kiełbacha, a raczej tłuszcz z niej przemoczył papier toaletowy jakim Rokita owinął sobie gębę. "Polityk to świnia czarna".
Uprzedzając: zdaję sobie sprawę, że polityk KAŻDEJ formacji zeszmaciłby się podobnie. Ten typ tak ma.