metaChrupki

Posted on Tue 07 March 2006 in Pamietniczek • 2 min read

Łapię się coraz częściej na pisaniu kodu w metajęzyku. Ponieważ brak mi wykształcenia informatycznego nie znam się na wykresach algortymów. Kiedyś, kiedyś tato dał mi specjalną linijkę z gotowymi figurami do budowania tych wykresów ale nie miałem pojęcia jak tego użyć i po co. Potem widziałem ludzi, po szkołach, którzy umieli narysować poprawnie algorytm z tymi znaczkami ale i wtedy nie chciało mi się zapamiętywać czy If to walec czy romb.
Stworzyłem więc własny metajęzyk, połączenie pitu-pitu z językiem w którym docelowo ma być kod. Z powodu naleciałości, często podobny do JavaScriptu czyli ciut do C. Czasem jakieś konstrukcje z PHP, a reszta właśnie pitu-pitu:
if (cookie) {
if (cookie.hash == md5(comment) {
header(location.wdupce);
} else {
insert();
setcookie(md5(comment));
refresh();
}
}
Totalnie pomieszane wszystko ze wszystkim ale całkowicie zrozumiałe (dla mnie). W dodatku część po angielsku, część po polsku.

Dawno nie pisałem wiersza. Dawno. Oj, dawno. Nie mam czasu na zamyślenie. Chociaż? Dzisiaj w czasie mycia żaluzji sporo główkowałem ale to były jakieś projekcje moich zachcianek. Widziałem siebie u Wojewódzkiego jak mu opowiadam, że znałem kiedyś faceta podobnego do niego. Wojewódzki zaciekawiony pyta w czym podobny, a ja mu na to "też nie umiał się z godnością zestarzeć". Publika robi aplauz. Wojewódzki pyta kto to, więc mu tłumaczę, że nazywał się Julek Donajski ale mówiliśmy na niego "skóra z wigwamu" bo tak mniej więcej wyglądał z powodu przesuszenia. I tłumaczę Wojwódzkiemu, że ten Julek to był ..., co wywołuje w publice śmiechy a u Wojwódzkiego niesmak do mnie. Ogólnie fajna zabawa. Na koniec dostaję łomot od ochroniarza, a potem mam proces o zniesławienie.

A to przez to, że obejrzałem wczoraj wlaśnie Wojewódzki szoł z Pietrzakiem i Deriglasem. Pietrzaka nie znoszę ale muszę przyznać, że świetny z niego facet. Jakoś tak fajnie mówił i miało to sens. Wojewódzki jak zwykle mówił głupoty i robił miny ale to razem było bardzo fajne. Gorzej wypadł Olaf, nieciekawy typ. Zarówno Minii jak i mnie wydawało się, że skądś typa znamy. Cmokał jakoś tak znajomo. A mówił niestety rzeczy trywialne i na koniec zagrał piosnkę też jakąś nijaką.
Olaf grywał z Kazikiem więc się mnie narzuciła właśnie myśl, że rozczarowuje Kazik ostatnimi czasy. Jakoś stanął w miejscu i nie idzie. Z drugiej strony, gdyby zaczął grać "MTV Metal" [tm] to pewnie bym się rzucił z Siekierkowskiego do Wisły.

Rankiem i chyłkiem podeszła do mnie baba jedna i zapytała z nienacka czy mam przy sobie zdjęcie Dziedzica. Od piątku mam, malutkie, wydrukowane, i schowane głęboko w euti Looxa ale powiedziałem jej, że nie zaposiadam. Odwaliła się. A koledzy w firmie wszyscy mają na biurkach swoje pociechy i jak czasem na te ramki patrzę to też bym chciał, ale potem zaraz sobie myślę, że mi ktoś będzie do prywaty zaglądał i już mi się odechciewa. No i chowam. A portfela nie noszę.