Namieszałem i niechcący wyszła mi zemsta. Naprawdę niechcący. A było to tak...
Aż 8 miesięcy czekałem na założenie i wpis do księgi wieczystej. W końcu przyszła pocztą informacja, że już to mamy. Trzeba się było wybrać do Sądu Rejonowego Mokotowa, żeby pobrać odpowiednie dokumenty. Wlazłem więc na ich stronę WWW coby sprawdzić godziny urzędowania, a tam ogłoszenie o przetargu.
Przetarg na dostawę komputerów i oprogramowania. 200 sztuk Windows 2000 Server. Myślę sobie, zaraz..., jak serwer to przecież:
- nie ma takiej usługi (prawie) której na serwerze nie mógłby udostępniać jakiś Linux albo BSD,
- jest zalecenie UE coby gdzie się da wykorzystywać Open Source,
- trzeba ciąć koszty administracji państwowej,
- lepiej nie być zależnym od jedengo komercyjnego dostawcy softu, tym bardziej jeśli jest to Microsoft, którego produkty to w większości szmelc i który liczy sobie za pomoc techniczną od pojedynczego użytkownika 650 złotych netto (szwagier mi dziś powiedział),
- Linux lub BSD wszystko robią lepiej i za (prawie) darmo.
Wysłałem więc kilka e-maili do różnych znajomych i... zadziałało. Już poszło wezwanie do ujawnienia pełnej dokumentacji przetargu, każdy obywatel ma do tego prawo. Sprawdzimy dlaczego musi to być Ms. Staramy się zaktywizować firmy linuksowe, jeśli będą podstawy - oprotestują przetarg.
Zemsta wyszła mi niechcący i wcale nie chciana i właściwie gówno to, a nie zemsta bo niby na kim się mszczę? Ale jakoś rośnie we mnie satysfakcja, że ktoś tam, w tym ociężałym, powolnym urzędzie, będzie musiał popracować trochę ciężej i ku chwale Ojczyzny. Niech żyje zdrowy egoizm! ;-)
Jak już jestem przy sądach to do zapamiętania:
z wojny w Polsce ocalało 2500 prawników, z tej liczby 1000 poszło na kolaborację z komunistami, a sądy były potrzebne by "sądzić" ludzi z lasu. W styczniu 1946 roku pojawiła się ustawa, która dopuszczała do zawodu prawnika ludzi z wykształceniem podstawowym. Za ustawą pojawiły się kursy prawnicze, krótkie, po ukończeniu których osoby z siedmioma klasami szkoły powszechnej stawały się przewodniczącymi sądów powiatowych. Prokuratorem generalnym, na przykład, był facet bez jakiegokolwiek przygotowania prawniczego!
Muszę o tym pamiętać gdy czytam o próbach odebrania ówczesnym sędziom sutych emerytur.
I jeszcze jedno, wszystkie ustawy z lat 40-tych, dotyczące wymiaru sprawiedliwości, w których karą śmierci kończyły się prawie wszystkie paragrafy, były sprzeczne z konstytucją oraz innymi aktami prawnymi.
(Wygląda na to, że uruchomiłem sobie kursy dokształcające z historii)
Odkrywam co fajnego jest w teleturniejach. Głupcy! Jak się trafi debil to się zaraz człowiek lepiej c zuje. A jak się jeszcze trafi ktoś kto pali odpowiedź na pytanie z zakresu, który powinien znać, np. historyk z historii albo pani z US z podatków, to wtedy satysfakcja gwarantowana. I ubaw nieziemski!
Marcins przewiózł mnie dziś Krokodylem. Fajny samochód. Świetne zawieszenie na polskie drogi, nic się nie czuje. Mimo, że bryka ma ponad 4 metry to w środku, a i na zewnątrz wydaje się mniejsza. Wnętrze Krokodyl ma powiedzmy... 5-letnie, a przecież to już 19-latek. Najciekawszą jednak rzeczą w samochodzie jest silnik. Już otwieranie klapy to niezła jazda, bo przesuwa się ją na wysięgnikach do przodu i dopiero do góry. A silnik! Kurcze, do wszystkiego pełny dostęp, wymiana żarówek w lampach to kwestia odkręcenia (dostęp pełny) jednej śrubki, zresztą co ja się będę rozdrabniał... jeszcze czegoś takiego nie widziałem. Bagażnik to też ewenement, swobodnie wchodzą dwa dziecięcie wózki, a po złożeniu tylnych siedzień mamy 2 metry przestrzeni. Zbieram kasę... na prawo jazdy. ;-)
Karwa! Nowy Jogger to półkiła! Zżera CSS-y, wypieprzył logowanie... Eh! Trzeba pchać te taczki.