Kuroń - papież tylko w cywilu
Posted on Mon 16 October 2006 in Pamietniczek • 3 min read
W niedzielę, zupełnie przypadkowo, włączyłem telewizorek i obejrzałem kawałek programu Krzysztofa Skowrońskiego "Wywiad i opinie" (niedziela, 15 października 2006 roku, dzień papieski w Telewizji Polskiej). Tematem programu był wpływ pontyfikatu JPII na polską politykę. Dyskusja wydała mi się miałką, a czasem bezdennie głupą. Jednym z zaproszonych gości był Cezary Michalski z "Dziennika", który walnął był coś takiego (przepisałem z zapisu wideo):
"Polacy właśnie dlatego żyją w polityce takiej złej jakości [...], że zawsze szukają jakiegos monarchy. Jedni szukają Jana Pawła II, żeby wyrzec się własnej odpowiedzialności za własne czyny, żeby to zrzucić na tego monarchę. Inni szukają Jacka Kuronia, żeby na jego świętości, na jego autorytecie, osłonić własne błędy, osłonić własną niezdolność do normalnego życia demokratycznego."
[...]
"To jest trochę tak, że bez nas, bez naszej wielkości, bez wielkości tych dziesięciu milionów, bez zdarzenia którym była pierwsza Solidarność, Jan Paweł II nie byłby historycznym papieżem, w tej skali w której jest dzisiaj. Pamiętajmy, że gdyby on przyjechał na plac Zwycięstwa i powiedział 'Niech zstąpi Duch Święty i zmieni oblicze tej ziemi', on by nie zstąpił! Gdybyśmy nie odpowiedzieli na jego apel to on by był zwyczajnym papieżem. "
[...]
"Już po 1989 roku, to co się działo z rozpadem Solidarności w Polsce, kompromitowało papieża. Przychodzili zachodni komentatorzy, mówili: Jan paweł II miał zmienić oblicze ziemi, to zobaczcie co zrobił. Teraz oni sobie wyrywają oczy z czaszki.
Szlag by to (ocenzurowałem się sam bo to hadko przeklinać), bo nie wytrzymałem więc pardon!, co za idiota! Co za piramidalne bzdury!
Po pierwsze polityka złej jakości to nie wina Polaków, przerzucających swoje winy na jakiegoś idola, problem leży w schizofrenicznej rzeczywistości, w której Polakom brak stabilnej podstawy moralnej, gdzie (być może rzeczywiście) szuka się monarchy ale nie w celu ekspiacji, ale by odnaleźć brakujący "grunt pod nogami". W Polsce, w której dawni kaci, złodzieje, sprzedawczyki czyli czerwone łotry, miast zapłacić za swoje winy, żyją pospołu z tzw. "opozycją", w najlepszej komitywie i w dobrobycie, takiego oparcia znaleźć nie sposób.
Po drugie, to nie my papieża uczyniliśmy papieżem niezwykłym ale (jeśli pominąć, ku zadowoleniu niewierzących, dla chrześcijanina najprostszą odpowiedź, że uczynił to Bóg), stało się to za sprawą niezwykłych umiejętności Wojtyły. To on sam siebie uczynił, a dowodem na to mogą być setki innych dostojników kościoła, którzy w obronie niepodległości narodu występowali lecz, poza Wyszyńskim czy Popiełuszką (wielu nie umiem wymienić bo jestem z tego słaby), świata zmienić nie zdołali. JPII był bowiem świetnym politykiem na obu frontach naraz: materialnym i duchowym. Sporo o tym w końcówce "Sześcianu i katedry" George'a Weigla, na którego nota bene powołuje się ww. głupek.
Po trzecie, nie my, Polacy, kompromitowaliśmy en masse, papieża. Kompromitowała samą siebie, i nas przy okazji, "wierchuszka" KOR-owców, ta "łagodna" opcja opozycyjna, która w Magdalence podpisała z bandytami pakt o ekonomicznym i duchowym rozbiorze Polski. Ciekawe że dla Michalskiego, jak i wielu rodzimych "gdakaczy", dziennikarz z Zachodu to swego rodzaju wyrocznia, nieprawdaż? Prawda bowiem, jak oliwa na wierzch wypływa, więc Michalski wiedząc, że "polskojęzyczne" media kłamią jak najęte (aż się prosi dodać, że wie bo i sam ma język wężowy), odruchowo i podświadomie prawdy szuka poza Polską. Komentatorzy z Zachodu na których się powołuje, musieli być z tej samej opcji co on, lub jak on głupi, skoro uznali, że papież się skompromitował swoją pracą dla polskiej wolności.
A po czwarte, z Kuronia taki święty, jak ze mnie hippis, ale nawet nie chce mi się pisać, tak mnie trzącha na te idiotyzmy. Apage satanas!