Jubelnalia
Posted on Sun 09 May 2004 in Pamietniczek • 1 min read
Piętnuję studentów z plecaczkami zapierdalających tam i siam, w ogromnym ścisku, raz po piwo, raz by to piwo wyszczać. Juwenalia, zamiast koncertu Kultu, stały się dla mnie udręką, walką o miejsce i nie zagniatanie jak ciasto się zagniata, osoby D. oraz mojej.
Już wiem, że nie należy chodzić na koncerty grupy "1,2,3" bo to okropieństwo i grają "szlagiery". To pewnie ich muzyka wpawiła mnie w koguci nastrój. No i wiek. Z D. robiliśmy cały czas uwagi na temat wieku - czyli różnicy naszej do innych. Eh, to złe jest.
W każdym bądź razie Juwenalia wybiłem sobie z głowy. Jeśli znowu się skuszę to tym razem wejdę na budynek na przeciwko i będę strzelał do tych z plecaczkami i piwem w ręku. Oni są najgorsi. ;)
Dla odetchnięcia i nabrania chęci do życia, zapodaję sobie niniejszym kurację składającą się z jakiegoś metalowego koncertu. Ej, ale metal, metal ma być. Żaden njumet, heavy aluminium i muzyka z płyt! Nic w stylu Paradise Lost, bo to muza do kontemplacji na stojąco. Ma być wypierd jak na Soulflaju conajmniej. Skik! Skik!
Egzorcyzmowanie nastolatka w ciele czterdziestolatka. Howgh!