Jej!

Posted on Mon 13 November 2006 in Pamietniczek • 2 min read

Tu się nic nie pisze, jej!

Głosy oddane, jak zwykle UPR. Gdzieś w sieci wpadłem na artykuł JKM-a, w którym zżyma się na "politykę zmarnowanych głosów" i udowadnia, że głosy "marnowane" są zawsze. Jak zwykle precyzyjnie. W pracy mam znajomego, który jakoś mnie upatrzył sobie za mentora politycznego, naiwniak!, i przed każdym referendum wyżala się właśnie na to, że jak zagłosuje na UPR, a chce na UPR właśnie głosować, to zmarnuje głos. Ja mu wiecznie powtarzam, że ma głosować tak jak myśli, a nie tak żeby głos się nie marnował, i tak w kółko. Jak przyjdzie następnym razem to mu wyłuszczę dowód JKM-a:

Przy okazji pragnę wyjaśnić, że obecny reżym posiłkuje się "teorią zmarnowanego głosu". Głosujcie na tych, co mają największe plakaty i billboardy - bo inaczej zmarnuje się głos. Tymczasem w każdych wyborach zmarnowana jest większość głosów!
Przypuśćmy, że mamy wybory większościowe, jak w USA. na siedmiu kandydatów padły następujące liczby głosów:
A: 38%, B: 25%, C: 20%, D: 9%, E: 4%, F: 3%, G:1%
Ile głosów jest "zmarnowanych?
Wszystkie na B, C, D, E, F, i G (czyli 62%) - ale także 12% oddanych na A (bo gdyby miał 26%, to też by wygrał!). Razem: 74%.
I to jest nieuniknione. W każdych wyborach co najmniej 49, 99% głosów MUSI być "zmarnowane".

Z życia: Miczek wykonał skok intelektualny i podniósł swoje zdolności percepcyjne czyli ogląda ze zrozumieniem "Domisie", "5, 10, 15", "Teleranek" i niektóre bajki. Lubi rysia co mówi dobranoc. Wychodząc ze sklepu żegna się gromkim "Pa!" albo "Tflujanbdfr-dzenia!". Z czcią skłania głowę odprowadzając gości do drzwi. Bawi się na całego z o rok starszym kolegą. Nie lubi poruszających się o własnych siłach zabawek. Je łyżką i widelcem frytki.

Z kolei ja, wykonałem ewolucyjny krok w tył. Nie chce mi się, chwilowo, nic. A już najmniej pisać na blogu.