iPhone
Posted on Tue 04 December 2007 in Uncategorized • 1 min read
Na dwa dni dostałem iPhone'a do "obczajenia".
Gadżecik fajny, ma plusy ale nie przysłonią mi one minusów.
Po pierwsze wygląd mógłby być bardziej męski, trochę toporniejszy. Szczególnie gdy się sprzęcik włączy i pokażą się świecące ikonki, robi się dziwnie i brakuje kochanych kucyków.
Gdybym miał zamiar posiadać komórkę i wybrałbym iPhone'a chciałbym mieć coś kanciastego i koniecznie z "grillem" czyli z kratownicą wentylatora. Najlepiej z czymś przypominającym industrialne obiekty w Alienie.
Po drugie, mam za duże paluchy do wirtualnej klawiatury. A mi nie łatwo dogodzić, bo paluchy nie mieszczą mi się na większości telefonicznych klawiatur. Jeśli ich średnia wielkość ma wpływ na geny to rodzić się będą wysokie dzieci z delikatnymi, wąskimi, wyspecjalizowanymi paluszkami. Jak w filmach Spielberga, facet dobrze przewidział.
Po trzecie, największą pomyłką w iPhonie jest to, że nie da się go zsynchronizować z komputerem za pomocą Sinozębnego. Bluetooth służy jedynie do łączenia ze słuchawką, nawet OBEX nie jest obsługiwany. Szajs!
A plusy?
Świetna obsługa paluchowa, szczególnie przewijanie i dwupalcowy zoom.
Aplikacja Sketches do rysowania paluchem w której wystarczy potrząsnąć telefonem, żeby wymazać bohomazy.
WiFi oraz EDGE.
Youtube jako oddzielna aplikacja.
Safari z dwupalcowym zoomem.
Złączenie Mail.app z Contacts, intuicyjne i doskonałe.
Wbudowana obsługa kont Gmail w Mail.app.
Google Maps.
I skończyły się baterie.