Człowiek Plus
Posted on Tue 30 August 2005 in Pamietniczek • 2 min read
Oczywiście, sprawne posługiwanie się "BellyR2" wymaga kilku tygodni ćwiczeń, podczas których wywoływany jest odruch warunkowy reagowania na ból brzucha zmniejszeniem nacisku na pedał gazu i zwiększeniem uwagi ćwiczącego. Jednak poświęcenie tego czasu zwraca się z nawiązką, wyposażeni w sensorium kierowcy, mają dużo niższy wskaźnik wypadków niż ich "normalni" koledzy.
Po kilkunastu miesiącach testów, firma "Man Plus" wprowadza na rynek "BellyR2". Sensorium robi się modne. Pragną go używać wszyscy kierowcy. "Auto-Moto" pisze peany na cześć wynalazku, prorokując rychłą erę bezkolizyjnego świata autostrad.
Następuje jednak seria tragicznych wypadków, w których giną kierowcy używający "BellyR2". Po tygodniach dogłębnych analiz, grupa ekspertów wydaje oświadczenie, z którego wynika, że bezpośrednią winę za śmierć kierowców ponosi producent "BellyR2". Otóż, nie zastosowano żadnego bezpiecznika bólu, ani też nie umożliwiono indywidualnego dopasowania czułości sensorium do wrażliwości poszczególnych osób. W wyniku tej omyłki, pechowi kierowcy zostali wręcz porażeni bólem rozchodzącym się w brzuchu. Powodowało to dodatkowo przebicia bólu do układu wegetatywnego, zwanego również autonomicznym, a szczególnie do jego przywspółczulnej części. To z kolei znowu wywoływało silniejszy ból brzucha. Błędne koło zamykało się, wywołując u kierowcy zamiast odruchu zdejmowania nogi z gazu, dynamiczne wciśnięcie go do deski. Rozpędzone pojazdy wpadały na siebie z pełnym impetem, nierzadko kończąc w kuli ognia.
"Man Plus" bankrutuje, nie będąc w stanie wypłacić horrendalnie wysokich odszkodowań rodzinom ofiar. Kryspin Zielenina okrywa się hańbą, odchodzi w cień, i znajduje nową pracę w US Naval Service, gdzie konstruuje, na bazie poprzednich doświadczeń, doskonały sonar dalekiego zasięgu sprzężony z ośrodkiem mowy. Obsługujący go sonarzyści są w stanie wykryć przepływającą w odległości 20 km od mikrofonów, ławicę koników morskich. Sygnalizują to zjawisko wydawaniem coraz głośniejszych pochrząkiwań.
Koniec.