Cudze chwalisz łosiu?

Posted on Fri 02 June 2006 in Pamietniczek • 2 min read

Czcionek mi zabrakło polskich i zacząłem szukanie. I wpadłem na stronę pana Janusza Mariana Nowackiego (http://www.janusz.nowacki.strefa.pl/i), na której można pobrać kilkanaście czcionek, w tym kilka stricte polskich: Antykwę Toruńską, Antykwę Półtawskiego czy Kurier i Iwonę.
Te dwa ostatnie to wersje jednego pisma zaprojektowanego przez Małgorzatę Budytę w 1973 roku, z tym że Iwona pozbawiona jest tzw. pułapek farbowych. Nie znam się kompletnie na typografii ale z opisu wynika, że pułapka farbowa to miejsce skrzyżowań znaków. Jak się porówna Kuriera i Iwonę w odmianie Light to wyraźnie widać, że ten pierwszy ma światła tam gdzie łączą się ze sobą elementy, a ta druga tych świateł jest już pozbawiona.
Zresztą, to nieistotne. Fajnie, że takie czcionki powstają, że są polskie i bardzo ładne. Księgowa, która ma lekkiego hopla na punkcie poloniców i staroci, zamówiła u mnie wydruk pamiętnika Ignacego Radziejowskiego, powstańca 1831 roku. Mam dokument w Wordzie ale straszliwie okaleczony, paragrafy zlane w jedno, końce wierszy złamane na twardo w 2/3 strony. Postanowiłem w wolnej chwili troszkę to poprawić i wydrukuję już z nowymi polskimi czcionkami. Howgh!
Dwa dni temu Emsi powiedział Minii, że sfłaczałem. Oglądałem się dzisiaj w lustrze, wciągając brzuch, i tak źle znowu nie jest. Ale oboje nagrali mi schiza i mam przez to męczące sny.
W jednym z nich Kliner, który istnieje w realu, jest dramatycznie chudy, nosi aparat na zębach (na obu szczękach, ale wygląda jakby miał ich cztery więc kojarzy się natychmiast z plakatem filmu "Kosiarz Umysłów") i chyba w życiu nie splamił się jakąkolwiek gimnastyką, więc ten Kliner namiawia mnie, żebym się zapisał do sekcji kulturystów, do której sam już należy. I potem w tym śnie jedziemy na zgrupowanie, gdzieś na plaży pakujemy na atlasach, wyciskamy sztangi i takie tam, a jak Kliner miał mnie natrzeć oliwką przed zawodami to się obudziłem i z przerażeniem stwierdziłem, że mam wzód....
No dobra, żartowałem. Wzwodu nie miałem, ale przerażony byłem jak cholera. Chudy jak patyk kulturysta z atrofią mięśni i dłońmi pełnymi oliwki dla dzieci Bambino, faken! Tego nie jest w stanie znieść normalny Ubersexual czy jak mnie tam wykukała z ankiety w "Twoim Stylu" Minia.
Lekko oszołomiony i dalej w strachu zasnąłem ponownie ale to nie był dobry wybór. Śniła mi się właśnie Minia. Chodziła po zdemolowanym mieszkaniu, jeszcze trwał remont, i pokazywała panu Piotrowi, szefowi ekipy budowlanej, które prace mają być jeszcze przeprowadzone. Już miałem wyjść z domu gdy zauważyłem, że pan Piotr ma na sobie plastikowy kask i górę od kombinezonu na szelkach. Dołu kombinezonu nie było! I gdy znikał w następnym pokoju, oprowadzany przez Minię, zobaczyłem jego gole, białe posladki! O żesz...! Facet z fiutem na wierzchu paraduje obok mojej żony! I w dodatku znowu jakaś pedalska jazda w moim własnym śnie (bo miałem pełną świadomość, że to sen). Zmusiłem się, i obudziłem. Minia spała spokojnie obok, wzodu nie było.
Kurde, przynajmniej tyle. Faken!