Ciało

Posted on Mon 21 August 2006 in Pamietniczek • 2 min read

hQEOA4kRwve3jDxGEAQAk4adBR/E4HxWI2g6B2596VK0VvQEuBgiKkmvVQyd65Ww
ERXaTSOxBg4tz3LNzT3icW+nKqmqUlHLZSOl/Vt6Kw1As1t9mp+ZCiR8kWSXBKNL
uOvsjkNALiv9FJiYQJY7SEILcZt3BdxasI+ebN7g/Gnx+NtUBqeHFjJ42F5q1ZID
+wUkSJZ2Wm3B0XD56hhz4FyK8DHKzO8rQ2BPTeY5f2h1Zr+N3iQavY+p9Wf2XKa4
tRpN8Gn27rVJPvmkCL6VqmfUmB1BhwlRpFLzKJyTnSbTg3v41hy2rQipx2e5Zpxw
QHL5Qhroh2zTp7GbHui+c3QQEOy02p688+JWlVK62iu40sDmAUMTsfRIvh1cSfp2
a99Lrr5auzdApIEcexi5rjDidCjoOeRInTbRsUET+WhSpsb2y/kzxb3D8TDX672E
rpdwwOUBTkF6cE14E2PAiDMXIwNPOot5zMiNVhHAiW8TL6AAaR3J3soIjAVfzGpG
r1InXuvu5sttLNhDKZydRzY/TfLDf7JJKNbrWoQLwY80WXYAEB9orYj+OZ91PiUe
u+qxEtliC7DsSW3oenbQSuWC9W5Io6B7iLP0Bbd+mSWQfCm2ohE6lWXIrQM2Jclg
qYhmd9i56cITozagfYKjY+7uy/g/DtxBtBAqeDfC7+ENrqfdldpjRtSzxq5V8a8t
nmPGgkggSw5EpXw1Pxdw5uB6Z5pWZZtpwJZe49xoRmK2fqG0VFwRqO/Wpqn8sNHM
TN2qnFLm5FOIybhTXQYb9pksySR/YGGrMIV0SV0eHacv3VpWGXzRW3J8YKPMlDHp
DRokrdIkecplB3VcaAdm6DrOGwE0b91FdvZu6Nx3iPG99++Xq1rHBHf+ApMCk5nN
VR4mFcuNl0ZylcNLwX1l2fzddNH/ICpAelY=
=XwUk
Jadąc na wycieczkę po lesie usłyszałem "The boys are back in town" i nie wiadomo skąd skapowałem się, że to Thin Lizzy. Nie wiem skąd bo właściwie nigdy ich nie słuchałem równie zajadle jak innych hard rockowców. Ale mnie kupiło i od rana słuchawki mam na uszach, włączoną Pandorę z własnoręcznie zrobioną stacją "Thin Lizzy", jezu! i jest bosko! A w Wikipedii napisali, że TL jako jedni z pierwszych zastosowali podwójne gitary prowadzące; tak pierwsi-pierwsi byli Wishbone Ash. No proszę, a w Stanach Lynyrd Skynyrd i The Allman Brothers Band. Tych ostatnich to się nasłuchałem w podstawówce, a potem długopisem napisałem ich nazwę na torbie i nikt, kurcze, nie miał takiej nazwy!
Dziżas, przypomniała mi się ta straszliwa torba! Kupił mi ją tato. Totalna ohyda i porażka. Wyglądała jak parciana torba na zakupy jakiejś ruskiej przekupy. T-R-A-G-E-D-I-A! Wstydziłem się z nią chodzić do szkoły, więc żeby jakoś zamaskować jej fatalny wygląd wyrysowałem na niej wszystkie nazwy kapel jakich wtedy słuchałem: Zepów, Parpli, Nazareth, Queen, The Allman, Sabatów, KISS (pani myślała, że to jacyś hitlerowcy), AC/DC, Dezerter i innych jeszcze których kompletnie nie pamiętam. O dziwo, nikt się z niej nie śmiał, a miałem ogromnego schiza przed wejściem do szkoły.

Znaleźlismy z Minią zupełnie dziewiczą miejscówkę w Kampinosie, na czyjejś łące. Wziąłem ze sobą lornetkę i lugaliśmy na przelatujące regularnie samoloty. Większość to turboodrzutowce, w tym sporo Boeingów, poznać je po silnikach na skrzydłach i dziobie (chyba), ale był też jeden, malutki, śmigłowy. Dziedzic nie lubi łazić po trawie bo jeszcze mu się nie wykształciły dobre resory i nogi nie dopasowują się do nierówności, albo ma już miejską paranoję. ;-)

Zamontowałem blokady w szufladach, tylko że łapiemy się na nie MY bo Dziedzic nagle stracił zainsteresowanie otwieraniem. Faken!

Zostałem zmuszony do wykorzystania urlopu: mam 78 dni do wzięcia! Kurde, jak jakiś pieprzony Dżaps.

Acha, może po prostu nie jestem zbocznony i jak widzę napis "Top models" to myślę o fotkach lasek, a nie najlepszych cyfraków. ;-)