Amiga, spam i regexpy

Posted on Wed 27 September 2006 in Pamietniczek • 3 min read

Ostatnio piszę, ku własnemu zaskoczeniu sensowne tytuły. Bez sensu.

Byłem na darmowym szkoleniu ze SpamAssassina. Bardzo fajnie było i przydatnie. Nie chwaląc się, większość tematyki mam obcykaną bo już 2 lata mija, jeśli nie więcej, jak używam SA. Okazało się, że skofigurowałem go tak jak Bozia przykazała, nawet jakoś dziwnym trafem odświeżam czasem (chyba co 2 miesiące) hasze z hamem i spamem, a pomaga mi w tym crond. To zapobiega powolnej, ale nieuniknionej ich degradacji. Teraz już wiem, że wypada czytać dokumentację bo to owocuje, vide przypadek z timestampami w MySQL-u...
Ludzie z Akademii Linuksa zaprezentowali ideę greylistingu. W skrócie: każdy (szanujący się) MTA w momencie gdy email nie trafi do odbiorcy powinien przez jakiś zadany czas próbować go wysłać i, w przypadku niepowodzenia, w końcu poinformować nadawcę o porażce. Przy włączonym greylistingu MTA na każdy nadchodzący email odpowiada komunikatem z klasy 45x np. o niedostępności mailboxa, czyli takim po którym MTA nadawcy będzie próbował wysłać wiadomość jeszcze co najmniej raz. Większość oprogramowania odpowiedzialnego za wysyłanie spamu działa w sposób "wyślij i zapomnij" czyli ignoruje ww. błędy. Zatem takie "odbite listy" nie pojawią się drugi raz. Natomiast zgreylistowany MTA zapamięta je i ewentualnie przetworzy ale dopiero po pewnym, niezbyt krótkim, czasie. Sprytny spammer może próbować wysłać email jeszcze raz, ale zwykle, ze względu na charakter swojego procederu, zrobi to zaraz po pierwszym wysłaniu.
Są plusy i minusy i chodzi o to, że minusem takiego rozwiązanie jest konieczność użycia Exima bo posiada on moduł do greylistingu. Coś jest do Postfixa, ale nikt nie wiedział co, a o Sendmaila nie śmiałem się pytać, bo nie tylko nie znam się, ale i nie mam ochoty patrzeć na pełne politowania uśmiechy.
Na moje pytanie czy prawdą jest teoria Emsiego, że SA powinno karmić się równą ilością szyneczki i mielonki, koleżka-prowadzący odpowiedział negatywnie.
Przy okazji: oboje z Minią bardzo lubimy mielonkę, więc nazwa spam jest, wg nas, krzywdząca dla dobrych wędlin. Minia poza tym lubi surową polędwicę, a ja wątróbkę z której wycieka mi na brodę krew. Dziedzic za to przepada za kurzymi nereczkami i cielęcym móżdżkiem, przez co kocur popadł w deprechę bo nie starcza dla niego. Kończę akapit i idę wciągnąć ozorek ze smalcem bo mnie zdusiło w dołku.
Jestem regexpowym cieniarzem ale muszę przyznać, że nieznający się na rzeczy osobnicy robią oczy jak spodki na widok takich zaklęć:
jest sobie plik wyglądający w środku tak:
1;A.02.01.pdf;PN-A
2;A.02.02.pdf;PD
3;A.02.03.pdf;PD
itd., itd. takich linii może być w nim parędziesiąt tysięcy. Chcemy zbudować z nich plik z dyrektywami SQL, żeby za jego pomocą zaktualizować tablicę w MySQL-u.
Robimy zaklęcie w VIM-ie:
:%s@\(\d\+\)\(;\)\(\u.\d\d.\d\d.pdf\)\(;\)\(\u.*$\) \
@UPDATE tablica SET pole1='\3',pole2='\5' WHERE id=\1;@g
I plik wygląda tak:
UPDATE lokale SET pole1='A.02.01.pdf',pole2='PN-A' WHERE id=1;
UPDATE lokale SET pole1='A.02.02.pdf',pole2='PD' WHERE id=2;
UPDATE lokale SET pole1='A.02.03.pdf',pole2='PD' WHERE id=3;
Rzeczywistośc wyglądała gorzej ale przystrzygłem ją dla czytelności, hihi.
No i czy regexpy nie są piękne? Som.
Przywiozłem z Ursusa Amigę 1200. Dla Habita, bo mu się spaliła. Podłączyłem compositem pod nasz TV i pobawiłem Deluxe Paintem IV. Nie wciąga. Za to zdarł był mi się OS/2 Warp 4.0 ale instalka nie poszła, bo dysk w laptopie ma posraną BIOSem geometrię, a bolał mnie palec wskazujący i nie nacisnąłem F2 przy starcie. Może kiedyś...?
Za to wreszcie miałem okazję zrobić coś na mam ochotę od dawna:
dd if=/dev/zero of=/dev/da0 bs=512 count=32
I inne takie... kurna.

Jestem bliski skompilowania Ratpoisona na Irixie, jak tylko się uda, to chyba wiadomo jak będzie wyglądał desktop na Oktawianie? Obecnie sypie mi się kod do xineramy, i ma do tego pełne prawo.

Nadal uważam, że robienie serwisów we Flashu to debilizm do kwadratu. Szczególnie jak się chce zamówić pizzę.

Pisać nadal mi się nie chce, dobrze że zapełniłem sobie skrzynkę ze szkicami. Kicam gdzie indziej. Hop!