Żółta żółć

Posted on Sat 06 August 2005 in Pamietniczek • 1 min read

Trzystu milionów brakuje PKP, żeby dobrze czuł się jej rzecznik i sama ona, wyczytałem z warg owegoż rzecznika. Postanawia się spróbować, a nuż się uda, wygrzebać choćby część tej kasy z kieszeni... no kogo?... ha! W tym miejscu wypada zawiesić głos, po czym każdy pozna, że odpowiedź jest zakręcona, jakby nie wystarczyła przynależność do narodu zamieszkującego tereny pomiędzy pasmem Sudety-Karpaty i morzem do którego przez większość swego istnienia nie miał dostępu. Dobra... dość subtelności i pseudointelektualnych zabaw! Do kolei dopłacić mają ludzie, którzy z definicji tej kolei najmniej używają, czyli k i e r o w c y. W benzynie, żeby było śmieszniej. I jeśli sprawa się nie rypnie, zająć ma się nią nowy sejm, to albo benzyna zdrożeje, albo mniej kasy pójdzie na drogi publiczne. A drogi publiczne jakie są widzę jak jadę Alejami Jerozolimskimi mijając Dworzec Zachodni - kto nie widział ogromnych, spienionych bałwanów tyle, że wykonanych z masy bitumicznej zamiast morskiej wody - serdecznie zapraszam.
To pisałem ja, człowiek bez prawa jazdy, któremu w przeciągu dwóch minut egzaminu udało strącić się wszystkie wymagane słupki. Oto siła homo medialnego - tracić zdrowie i nerwy z powodów, które mało mnie obchodzić powinny. Ale to już taka polska, nasza regularność: skoro na kolej płacą kierowcy, to wnerwiać muszą bezprawojazdowcy.