Zaległości się nie uznaje

Posted on Mon 10 January 2011 in Pamietniczek • 2 min read

Nadal brak chęci do pisania. Dzieje się dużo i na świecie i w domu ale... blokada wciąż w głowie tkwi.
Poprawiło nam się finansowo ostatnimi czasy ale pewnie podatki i opłaty wprowadzone przez "liberalny" rząd Tuska i reszty skurwysynów z PO, PiS, SLD i PSL ograbią nas dokładniej.
Na razie zrobiliśmy dzieciom nowy pokój (jeszcze zostały tapeta i szafa), nową zmywarkę kupilim i kupimy regulator temperatury.
Czasu mało, Minia szaleje że ma go zbyt mało dla dzieci ale myślę, że to nie o to chodzi ale o pracę, której szczerze nienawidzi. Sam nie wiem co mam jej na to odpowiadać bo z jednej strony chciałbym tyle zarabiać, żeby mogła nie pracować i być z dziećmi ale z drugiej strony ona tego chyba by nie chciała. CHYBA - ważne tu słowo.
Sam mam zgryz, że z chłopakami nigdzie nie chodzę, nie bawię się z nimi ale z drugiej strony czy mój ojciec bawił się ze mną moimi zabawkami? Nie pamiętam. Czy to potrzebne? Faceci chyba nigdy w dziejach świata nie poświęcali zbyt wiele czasu na takie zabawy. Co innego uczenie różnych rzeczy/świata. Tak jak dziś rankiem, kiedy Mikołaj zapytał jak to się dzieje, że w zimie słońce nie ogrzewa świata tak jak latem i dlaczego dni są takie krótkie. Wyjąłem książkę o astronomii i pokazałem mu nachylenie osi Ziemi, ruch eliptyczny wokół słońca. Nie wiem czy zrozumiał ale spodobało mu się doświadczenie Foucaulta z wahadłem w kościele, tym bardziej że z nitki i spinacza zrobiłem małe wahadło. Eh! Chciałbym zrobić tak wielkie jak Foucault!