Weda woda wóda wada wyda Władzia

Posted on Thu 05 January 2006 in Pamietniczek • 2 min read

W Szymborskiej to mi już nawet nie o stalinizm chodzi, jeno o jej marność poetycką. Wierszydła, które płodzi pstrykać mogę codziennie odruchowo, a żem nie zaangażowany to mi nawet trudniej, a pstrykałem lepsze w podstawówce. Kiedyś nawet, rankiem w pracowniczej kuchni, dorwałem się do Wyborczej z ciekawości bo ujrzałem druk na stronie chyba pierwszej, który mi kształtem wiersz przypominał. To musiał być jakiś niezwykły wiersz, skoro dali na pierwszej stronie - pomyślałem - zacząłem czytać. Nim dotarłem do końca byłem przekonany, że to Wisia skrobnęła wydumany, nadymany poem o wszechmiłości, i wtedy oko moje padło na podpis: Michał Wiśniewski.
(Aha, szło o kradzież tekstu, której dopuścił się był MW na strofach jakiegoś więźnia.)

Czasem zaglądam na stronę kumple.coś.tam, bo lubię się pośmiać z pedałów, a raczej z ich wydumanej literatury, która z dupy robi lustro co do równoległego świata prowadzi. W dupę zaglądałem swego czasu, oczywiście literacko, np. panu Millerowi, temu od "Zwrotników..." ale świata równoległego nie znalazłem, jeno obejrzenie tego, tutaj, niezwykłe i skupiające uwagę. W każdym bądź razie u kumpli.coś.tam afera, bo ktoś zamówił w Merlinie książkę z gejami (czyt. pederastami) w tytule i pracownik Merlina flamastrem na dołączonej do książki fakturze dopisał: GEJ PIERDOLONY. Jezu, ale w tej księgarni muszą palić... A tego geja to już mógł sobie darować i normalnie napisać: PEDAŁ.

Loox idzie pod nóż, znaczy do serwisu, chyba nawet gwarancję jeszcze ma - wysiadła mu czerwona składowa i kolory wracają mu na twarz tylko po silnym naciśnięciu na obudowę w okolicy baterii.

Od dwóch dni delektuję się ikonami pana jimmaca.