Walka na pozycji straconej

Posted on Mon 10 September 2007 in Uncategorized • 1 min read

Trwa moja walka o dysk zewnętrzny na FireWire pozwalający zbootować Windę na Macbooku. Coś co jest chyba prościutkie jak ma się działający Superdrive w Macu - mój jest "compromised" przez Mikiego. Zakładam partycje GUID pod Mac OS-em, potem wrzucam go w bebechy starego notebooka i instaluję Windę ale zbootować się nie da. Zacząłem się bawić dd - strach się bać.
Byliśmy dziś po raz drugi w Kampinosie, w tym samym miejscu co tydzień temu. Po przejściu, tym razem inną ścieżką, jakichś 500 metrów rozpadało się na maksa. Wróciliśmy do restauracji. Po obiedzie (nauczka na przyszłość: nie brać w knajpach placka po cygańsku bo sos musi być lekko przypalony) zrobiła się ładna pogoda więc ruszyliśmy w las, rekreacyjnie, na chwilę, a skończyło się na totalnym grzybobraniu. Minia znalazła trzy potężnie koźlaki pomarańczowe, jeden miał kapelusz na jakieś 15 cm, wszystkie zdrowe. Poza tymi okazami jeszcze sporo podgrzybków, borowiki i kurki. Zamarynowałem te nasze pierwsze w życiu grzyby i mamy dwa słoiki. Zdjęć nie mam więc pamiątka będzie tylko oflaktocośtam.
Obejrzany: "Chaos" ze Snipesem. A taki sobie sensacyjny. Słabo rozegrany. Bo ja wiem czy polecać? Chyba nie.