Ulga remontowa dla gazdów

Posted on Thu 28 July 2005 in Pamietniczek • 1 min read

W ostatniej "Wedzie i żuciu" jest artykulik opisujący grę jaką rozegrano w ramach eksperymentu socjologicznego. Wnioske z gry jest prosty: jak nie ma bata nad łbem to nie ma kooperacji. Ludziska po prostu muszą być napierdzielani, żeby się lubić i wspierać. Czego zresztą doświadczam czasem na własnej skórze, gdy rozedrgana owulacją sekretarka każe mi robić szablony w Wordzie, którego nie posiadam, nie znam i nie chcę znać, i nie moja to brocha ale jej. Przy okazji nasuwa mi się spostrzeżenie, że większość pracowników pokroju owej sekretarki wcyhodzi z założenia, że jak ktoś jest informatyk, nawet zakładowy jak ja, to MUSI znać Worda, wręcz mieć go w małym palcu. Jak powiedziałby rabin: "Ja, tego Worda mogę znać, ja go nawet sam zainstaluję, ale pan mi powie, na co ja jego potrzebuję?".