Takie tam fejsbukowe śrutu-tutu
Posted on Sat 15 May 2010 in Pamietniczek • 1 min read
Zarejestrowałem się dziś w nocy na Facebooku i... wytrzymałem jakieś 2 godziny. Straszna kupa! Pożeracz czasu kompletnie mi w tym momencie zbędny.
Co mnie uderza to używanie wszędzie słowa "przyjaciel/friend" podczas gdy są to w większości tylko znajomi - osoby, za którymi nie skoczysz w ogień. Jestem osobnikiem aspołecznym, zbiorowość jest dla mnie podejrzana ale doceniam biznesową stronę Facebooka. Zresztą, pierwsze co zrobiłem to zacząłem robić reklamę. I wrócę tam gdy będzie mi ona potrzebna.
Druga rzecz to Homepage, której właściwie nie można spersonifikować! Dżizas, w XXI wieku taka kupa? To na co ludzie lecą. Środkiem tej strony lecą wpisy od Znajomych, w porządku chronologicznym, więc wbiło mi się w głowę, że ten i ów skomentował czyjeś zdjęcie, a ta i owa napisała do tamtej i owej toto a coto. Ploty.
Facebook jest dla proli - do wyciągania z nich prywatnych danych. Tych do sprzedaży też.
Podziękowałem.
Likwidacja konta nie jest tak łatwa jak jego założenie - ha! czy nie o to właśnie chodzi? Nie wiem czy istnieje jeszcze jakiś iny sposób ale mnie udało się przez system Pomocy. Wysyła się mesga do Sysopa i konto jest na 14 dni zawieszone (jeśli się zalogujesz w przeciągu 2 tygodni to konto się odwiesza! ;) ), a potem (cross my fingers) usunięte. A, i jeszcze przychodzi email w linkiem, który wygląda na potwierdzenie chęci usunięcia ale nie, kliknięcie właśnie ten proces wstrzymuje. Nie, kukrawodna!, to tym bardziej po takich numerach mówię: bye, bye!