Słoneczko zza chmurki

Posted on Fri 07 April 2006 in Pamietniczek • 3 min read

Wczoraj na Jedynce ciekawy film o Stanisławie Swianiewiczu, jedynym ocalałym z katyńskiej zagłady. Właśnie zaciągam, bo odczuwam potrzebę posiadania filmoteki z najnowszą historią Polski. Jedno co mnie uderzyło było stwierdzenie, nie pamiętam czyje, że Swianiewicz w swoim opisie zbrodni stalinowskich uniknął nienawiści do Rosjan.

Ranek dziś był piękny ale zepsuła go perspektywa odczytania pracy o wielkim głodzie na Ukrainie. Minia przepisała pracę znajomemu i robiliśmy korektę , a że znajomy lubuje się szczególnie w opisach okropieństw Sowietów więc w niektórych momentach dusiło w gardle. I ja mam potem spokojnie patrzeć jak w imieniu tych wszystkich zniszczonych przez komunistów ludzi, jakiś jąkała brata się z oprawcami?
Praca w większej części składała się z cytatów naocznych świadków wielkiego głodu - Polaków żyjących na Ukrainie. Dam upust mojemu wrodzonemu antysemityzmowi i zacytuję fragmencik:
Wszystkie wspomnienia bez wyjątku zawierają podobne relacje. Jednocześnie wieś była bezwzględnie izolowana od innych regionów kraju i miast, gdzie próbowała szukać ratunku przed głodem. 22 stycznia 1933 ukazał się okólnik, podpisany przez Stalina i Mołotowa, który nakazywał lokalnym władzom, a w szczególności mającemu nieograniczoną władzę GPU, całkowite uniemożliwienie wyjazdu ludności wiejskiej z miejsca zamieszkania, jako elementu kułackiego. We wszystkich rejonach, w których zapanował głód, zakazano sprzedaży biletów kolejowych, a na drogach ustawiono blokady kontrolowane przez oddziały specjalne GPU. Na kolejach i innych drogach patrole milicyjne i wojskowe rewidowały bagaże i bezlitośnie konfiskowały przewożoną żywność. O rozmiarach zjawiska rozpaczliwych ucieczek z ogarniętej głodem wsi świadczy raport GPU z marca 1933. W ciągu tylko jednego miesiąca zatrzymano 219 tysięcy osób, z których 186 tysięcy odstawiono na miejsce zamieszkania, a resztę aresztowano i postawiono przed sądem. Zgodnie z bolszewicką teorią o zaostrzającej się walce klas na wsi wprowadzony został system fikcyjnych podziałów klasowych na tzw. Kułaków, podkułaczników i biedniaków. Był to w rzeczywistości podział grupowy, którego celem było rozbicie solidarności wsi, jej atomizacja i zastraszenie. Służył temu terror i rozbudowane do najwyższego stopnia przez GPU donosicielstwo.
Jan święcicki ur.w 1918 r. wspomina:
"Prysicz niejedną duszę w Panince przecedził przez swoje place na tamten świat... Nie jeden Prysicz... tu takich bohaterów pełno było... Gruzman, Werbne, Barenbojm, Cwejbojm, Kleiner, Kleiman, co miał chatę koło polikliniki i trzymał jadłodalnie... Ilu ludzi było oddano przez tego jadłodajmila ~V Byli Kwiatkowski, Lońka Bagiński, Lońka święcicki, któremu uknuli tak, że wpadł do jamy ze żrącymi chemikaliami i 2-3 dni zmarł. Starczało ich tu..."
Relacja Pauliny Szałaj c. Ludwika, ur. 1915 r., mieszkanki osiedla Poninki, rejon Połonne obwód chmielnicki (zapis magnet. z 12.04.1991r.):
"Bali się ludzi słowo powiedzieć przeciw kołchozu, przeciw władzy.. A żydki mówili: 'władza sowiecka - to jest nasza władza', 'już jesteście u nas w worku, tylko zostało zawiązać... I nie słychałam, żeby Żydki byli represowani, i nie słychałam, żeby oni w czasie głodu z głodu umierali... Nie-nie-nie, byli oni i biedni, ale tak żeby umierali z głodu, nie słychałam."
"Do represji ojca Żydzi zaprzedali, to przecież wszystko Żydzi robili. W Ponince Cwejbojm, Barenbojm, Werbne wszystko robili. Na 10 godzin wieczora idę do pracy, a oni siedzą w portierni, aha, zobaczył tamten poszedł, tamten poszedł, piąty, dziesiąty... Oni raz, raz zanotowali, tamten poszedł, tamten poszedł... A inni idą ze zmiany - zapisał... 'Czarny kruk' (ciężarówka NKWD) przyjechał w nocy, zabrali i wszystko. Im płacili po 50 rubli na osobę, Żydom. Ojciec w straży pożarnej pracował, w 36 [roku] zabrali. Werbne bardzo z ojcem pili wódkę u nas w domu, świnie kupowali, nocą świnie kłuli, wtedy zabraniało się, żeby skórę nie zdać, nocą kłuli, ci Żydzi hulali, pili i Żydzi oddali ojca... Za jedne słowo 'Żyd' - ginął, nawet nie ma wątpliwości. Teraz nazywam ich Żydobolszewicka komunistyczna dżuma."

Eh, te komentarze, jak ich nie było źle, jak są źle. Nikt nie lubi jak się go opierdziela, nie? Ale Michnik to dla mnie sztandarowa szuja i nie umiem przejść koło szachrajstw tego kolesia spokojnie. No i wyszło ze mnie śmierdzące powietrze.