Rowerzyści jak pedały, Żabojady jak anioły

Posted on Sun 02 July 2006 in Pamietniczek • 2 min read

...zagłady. Jestem niepocieszony bo z moich typów tylko Portugalia, śednio zasłużenie, weszła do półfinału. Ale, żeby tak się dać żabojadom... Straszne.

Dyskusja o "niemaniu" telewizora wywołała u mnie sen w którym nastąpił wybuch atomowy gdzieś w USA i jacyś znajomi zwalili nam się do domu, gdyż ponieważ uciekli z Chicago, a wrócić nie mogli. Natomiast mam straszną pretensję do Rudolfa, który dostał nową obudowę do Silicona i nie chciał się ze mną wymienić na starą. Zupełnie nierozumiem czemu mu tak na tym zależało. A przecież pomagałem mu po 17-ej skręcać rury, którymi płynęło chłodziwo do mainframe'a, zmoczyłem się jak świnia w czasie testów szczelności.
Telewizor mam, zamieniłem się ze szwagrem za buty narciarskie, jeden głośnik nie działa, a przekątna wynosi jakieś 13 cali. Mimo wszystko jest. Kiedyś nie miałem przez lat ponad 10 bo się tułałem to tu, to tam, na stancjach mieszkałem i siedziałem non-stop przed monitorem, to po cholerę mi? Miałem nawet myśli, żeby całkowicie się pozbyć, czyli wyrzucić tego 13-calaka ale Minia mnie odwiodła od tego pomysłu. "Niemanie" TV stało się modą i to bardzo podobną do "mania" roweru.

Rowerzyści stali się jakąś-taką, trudną do zrozumienia grupą społeczną. Zupełnie jak pedały - prostestują, urzadzają jakieś przemarsze, tfu! wróć!, przejazdy. Integrując się, wzmagają w sobie pogardę do innych grup motoryzacyjnych. Domagają się specjalnych przywilejów, jak np. drogi rowerowe. Wnerwia mnie, że piechur musi borykać się codziennie z wądołami na chodnikach narażając swe, przecież najdelikatniejsze w łańcuchu motoryzacyjnym, życie, podczas gdy cykliści dostają nowe, gładziutkie ścieżki. Jeszcze się dowiedziałem ostatnio, że przejeżdżanie przez pasy rowerem jest już dozwolone. ;-)