Przemijanie czyli nie ufaj sprzedawcom

Posted on Wed 10 August 2005 in Pamietniczek • 2 min read

Stało się tak, że pół dnia żyłem w spleenie. Uwierzyłem w totalną zagładę standardu SCSI i w brak wszelkiej nadziei na rozmnożenie miejsca w kochaniutkim O2.
Chciałem namnożyć gigabajtów poprzez dołożenie (włożenie do tzw. sleda) większego dysku. Mam dysk 18GB ale ze złączem 68-pinowym SCSI Wide, a w Siliconie jest 80-pinowe SCA (macierzowe), potrzebna zatem jest przejściówka. Na Warszawskiej Giełdzie Komputerowej jest właściwie jedno stoisko zajmujące się jeszcze sprzętem SCSI. Wpadłem tam przy okazji i... dałem się wprowadzić w błąd panom sprzedawcom. Otóż wmówili mi, że:
  1. przejściówki z 68 na 80 są bardzo drogie bo kosztują ok.300 złotych i niestety z moim O2 nie "pójdą",
  2. wszystkie nowe dyski SCSI są LVD (Low Voltage Devices - zaraz to omówimy) i na 100% nie "pójdą" na O2, właśnie ze względu na owo "Low Voltage" - sygnał ma być za slaby i sformatować się takiego dysku nie da.
Uwierzyłem, zachlipałem i wróciłem smutny do pracy.
A wieczorem pogooglałem i wyszło, że:
  1. jestem głupi i łatwowierny,
  2. przejściówki z 68 na SCA istnieją i kosztują ok. 80 złotych (o, proszę),
  3. LVD to skrót nie od "Low Voltage Device" ale "Low Voltage Differential",
  4. wszystkie dyski Seagate, będące LVD, mogą pracować w 3 trybach: HVD, SE i LVD, a którego w danej chwili użyć wykrywa układ Diffsens,
  5. o ile dobrze zrozumiałem, jedynym zauważalnym problemem przy podłączeniu dysku LVD do O2 będzie spadek transferu, gdyż dysk przełączy się w mniej wydajny tryb. Radą na to są konwertery LVD<->HVD: takie jak ten,
  6. na Ebay.com można kupić dyski LVD WYJĘTE z O2, kto nie wierzy że to LVD - proszę tu specyfikacja, a skoro wyjęte to pewnie działały ;-),
  7. nie wolno wierzyć sprzedawcom!

Jeszcze do tego sklepu wrócę bom zostawił u nich przez nieuwagę toner, a oni mi go przechowali i w ten sposób ja nie straciłem 290 złotych, a oni chcą za to tylko piwa. Piwa nie dostaną bo są niewygooglani odpowiednio i mnie wkręcili na kilka godzin, a tego nie daruję.