Pocket w pizdu

Posted on Sun 24 July 2005 in Pamietniczek • 2 min read

No i stało się! Loox do zrezania! A wszystko zaczęło się od podwieczorku dla rodziców w knajpie. Deserek z dwóch piw, a zza szyby wyszedł Hinz. Chwalipięta paczorek pokazał Looksa i od słowa do słowa włączyliśmy tryb VGA. Żegnaj słodki! Bebechy na stół! Jak mi się nie chce tego wszystkiego instalować! Błeeeeeeeeeeeeeeeeee!
Ale skoro tak musi być to tą razą po instalce pełny backup, zaszyty gdzieś głęboko, do tego dokończona konfiguracja BT, WiFi i SynCE.
Marzenie: wchodzę do domu, w zasięg BT, sprzęt sam to wykrywa (flight mode on) i robi automagicznie backup. I jestem porobiony.
Obejrzany do 2/3 "Żyć szybko, umierać młodo". Niezły graficznie, a jeśli chodzi o wnętrze to jak mawiał Gustlik, leżąc pod zawalonym stropem, pożyjemy, zobaczymy. Pamiętam tę scenę z komiksu bo to mój ulubiony odcinek jak jest coś na rzeczy z bombą "A", a ja atom kocham. Kto nie wierzy niech zobaczy moją kolekcję dokumentów. Albo lepiej, niech nie ogląda.
Czytam, w podskokach między Kisielem, "Dobrego" Łysiaka. Wciąga. Łysiak to gaduła i w każdej jego książce jeden z bohaterów też musi być eurdytą ze słowotokiem. W związku z czym, mniej więcej w 2/5-tych knigi Łysiak robi spowolnienie akcji, żeby się wyprztykać z teorii. Możnaby napisać prosty skrypt niby do analizy leksykalnej czy cuś, a tak naprawdę obmierzający objętość książki, robiący znacznik początku wyszukiwania tuż przed 2/5-tymi i analizujący występowanie długich zdań i brak szybkiego dialogu. Znalezione? Bingo! Mamy sendo książki, jej treść prawdziwą. Catujemy na standard output jakieś 5-7 kartek i jesteśmy luźni.
Powyższe nie dotyczy publicystyki.