Moonlight Drive
Posted on Sat 23 July 2005 in Pamietniczek • 1 min read
Wchodzę do pokoju, w którym nie panuje całkowita ciemność, przez szybę drzwi wpada nieco mętnego światła z korytarza. Gdy nachylam się nad łóżeczkiem mam instant action film wysokiej czułości, jak niedoświetlona 400-tka, duże, kilkumilimetrowe ziarno pokrywa wszystko niczym spulchniony wodą mak. Przez to ziarno nic nie jest ostre, twarz małego nie ma konturów, rozlewa się grubo, przelewa z szarości ciemnej w ciemniejącą i ciemną. Mikołaj śpi niespokojnie, więc przykładam mu rękę do policzka. Zagarniam w dłoń czystą ciemność i rozsmarowuję po twarzy. Krem z bezświatła nocy zawsze go uspokaja. Wtem, mój palec chwyta ciepła ręka. Rączka jeszcze. I zaciska palce, małe, mniejsze od mojego małego palca u stopy. I trzyma mocno, aż spod powieki, choć wcale nie chciałem, wyciska mi wodę. Oooooooooh! Tacierzyństwo!?