PDF na PocketPC - zmarnowane szanse, złudne nadzieje i kicha
Posted on Tue 28 February 2006 in Pamietniczek • 2 min read
Po kiego grzyba powstał Acrobat Reader na PocketPC?
Po kiego powstał PocketXpdf?
PDF-ów nie można czytać na ekranie PDA bo one się nie reformatują. Jest w Acroreadzie funkcja nosząca nazwę "reflow" ale, o ile się orientuję, działa jedynie na zupełnie nie zabezpieczonych dokumentach. (A może odpowiednio spreparowanych?) Powiedzmy sobie szczerze: e-booki w PDF-ach na PDA to pomyłka. Koniecznie trzeba je skonwertować na iSilo lub MsReadera.
Z jednym i drugim właśnie walczę, ale zanosi na walkę długą. Coś mi się zdaje, że dojdzie do napisania tablic konwersji znaków. Jak na razie wprawdzie udało mi się usunąć zabezpieczenia z PDF-a, już pisałem że robi to z difoltu para "pdftops i pstopdf", ale konwersja na HTML (pdftohtml) niestety nie wychodzi. Podejrzewam polskie znaki. Muszę spreparować jakiegoś miniPDF-a do testów bo z tym co już mam daleko nie zajadę.
Gdy już będę miał HTML to w ruch pójdzie iSiloX, który robi piękne e-booki. Pod Windą dodatkowa przyjemność, że można w locie, po kowersji, za pomocą ActiveSynca, uaktualnić sobie bazę e-booków. Już to robiłem z artykułem z Wired, w minutę miałem artykuł w wersji off-line'owej na Looksie i czytałem w łazience, czekając aż zmięknie mi zarost.
Z wściekłością wyłączyłem dziś TiVizor. Nie mogę już słuchać bełkotu obrażonych dziennikarzy, en masse zwących się mediami. Co za kurwy sprzedajne i kłamliwe! Prawdę mówi Kaczyński (nie wiem już który ale to nieważne), że wolnych mediów w Polsce brak. Na którą ze stron by nie patrzeć albo wyłażą skręceni w tą albo w tamtą. A ja już mam tego dość! Pie....lę! Odpadam! Wyłączam.