Pasztet z zaległego mięsa

Posted on Mon 20 February 2006 in Pamietniczek • 3 min read

Dwa teksty z reklam w TV:

  • "Nowy, smakowy hit" - bo się czepiam, że hitem może być tylko coś, co nowe nie jest,
  • "Dodałaś więcej drobiu" - mówi pani próbując rosołu, a gdyby to była jarzynowa "Dodałaś więcej bylin".
Kupiłem dysk 200GB na backupy, bo chcę spać spokojnie. System backupowy niejakiego D. nie działa już od wielu tygodni, jak przewidywałem, nikt nie pamięta o zmianie DVD-ków. Dziś zasuwa pierwszy skrypt. Zrezygnowałem z backupninja bo właściwie po co mi to? Wystarczą mi skrypty w cronie.
Mam jakieś dziwne jazdy na rootpartycji. Siedzi tam reiserfs. df -h pokazuje mi, że partycja ma zajęte ok. 9GB, podczas gdy sprawdzanie krok po kroku za pomocą du -sh daje w sumie trochę ponad 2GB. Trzeba będzie fsck-ować?
Boże ale ze mnie idiota! Źle podmontowałem i waliło na roota, a potem mount i katalog zniknął zajmując miejsce. Mój błąd, mój błąd, mój błąd. A'propos: nowe Mumio ładne, szczególnie ta Japonia.

Jutro robię drzwi i opaski, będzie ciekawie. Zagotuję wodę w zupełnie nowej kuchni.

Dostałem płytę z "Monachium" Spielberga, obejrzę ostrożnie.

Pierwsze spostrzeżenie, trochę zaskok przy lekturze "Średniowiecznych podstaw nauki..." - już w wiekach przed Chrystusem, byli greccy popularyzatorzy nauki. Tak, tak. Ktoś musiał uczone pisma Arystotelesa przełożyć dla mniej kumatych. Cieszyły się potem dużym wzięciem w Cesarstwie Rzymskim, gdzie posiadanie jakiej takiej wiedzy zerżniętej z Greków było modne.

W e-booku doczytuję szybciutko "Moje pierwsze boje" Piłsudskiego. Fajne, ciekawe. Jest tam jeden fragment, który aż muszę zacytować:

Nie mogłem się pozbyć uporczywej chęci zwalczania tradycji myślowej naszego polskiego społeczeństwa w stosunku do 1863 roku. Znałem doskonale tę tradycję! Pobłażliwa pogarda bardzo, a bardzo rozumnych i praktycznych ludzi wobec śmiesznie głupiutkich stworzeń, rozmazanych marzeniem o samodzielnej pracy polskiej - to najwzględniejszy sąd, który spotkać mogliśmy dla siebie w tej tradycji. Obok zaś taki rozumny, taki praktyczny geszefcik, taki, co niecałe trzy grosze dziennie zarabia, a osłonięty ogromnym, olbrzymim hasłem patriotycznej pracy organicznej, której przeszkadzają takie właśnie wariaty! Piękna polska tradycja po klęsce 63 roku! Znałem to dobrze i wiedziałem z góry, do czego ta tradycja prowadzi - do najczarniejszych, do najsmrodliwszych sprzedaży i siebie, i polskich interesów, i polskiej samodzielności - każdemu, kto płaci. Znowu więc, dla pociechy tych tradycyjnych Polaków, mam być "uciekinierem" z czasów 63 roku!
Po to mnie może uzbrojono licho, po to zrobiono wszystko, bym nie mógł dobrze i przyzwoicie walczyć. Po to, by tym pewniejszy był triumf "praktycznej, geszefciarskiej" myśli nad upartą głupotą "romantyków" o "samodzielnych" głowach!

On to pisze w 51 lat po powstaniu, a jakie to wciąż żywe! Nic więc nie zmienia się w nas w XXI wieku, obchody Powstania Warszawskiego... 50-60 lat to betka tutaj, to okres zbyt krótki by umarły wspomnienia, nawet jeśli z pokoleń pamiętających czasy wojny niewielu zostało. Tutaj, u nas, pamięta się długo.
Na dwójce był dokument z 2003 roku o córce generała Fildorfa "Nila", o tym jak w III Rzeczpospolitej wciąż nie mogła doczekać się sprawiedliwości i kary dla morderców. Może doczeka się dzisiaj, wbrew Michnikom.

Podczas instalacji antywirusa na laptopie luźno związanej z moją firmą panny, wdałem się w dyskusję okołohistoryczną z ową panną. Panna ma poglądy współczesne i mocno zakrapiane Wyborczą, tak! to się czuje. Każde zdanie moje kwitowała powołaniem się na względność oglądu. Historia to "usankcjonowana bajka" ale bez przesady! Nie lubię gadać z takimi ludźmi bo po prostu się nie da. Jak przekonać kogoś, że morderca jest mordercą bo oto widzimy jak nóż wyjmuje z drgającego ciała , gdy ten ktoś twierdzi że to przypadkowy przechodzień mógł być, co podskoczył z pomocą? Nie da się! Już nawet nie próbuję bo kończy się to obrażaniem z braku argumentów.