Państwo Środka

Posted on Thu 25 September 2003 in Pamietniczek • 2 min read

Patrzyli w dół, z dachu, na przewalającą się ulicą tłuszczę żółtych wojowników. Czoło chińskiej tyraliery dochodziło już do ronda Waszyngtona, część żołnierzy skoczyła przeszukiwać ruiny Empiku. Biegali krzycząc do siebie, jakby szczekali, wśród miotanych wiatrem tysięcy białych kart książek. Jeden z tych bladych kwadratów frunął i frunął do góry, aż zawirował tuż nad ich głowami, a Janek podniósł się szybko i zmiął go w ręce.
-Tsss! Kładź się! Jeszcze cię zobaczą - syknął Tomek.
"Słabą stroną Polski jest jej narodowość, a ponieważ Polacy są narodem wiatrogłowych, wystarczy im jeno mówić o narodowości: grając umiejętnie na tej ich strunie Napoleon potrafił ich poprowadzić na kraj świata, na noże." - czytał ze zmiętego papieru Janek.
"Wolno tedy było zrywać sejmiki i sejmy bezkarnie. I daleko było bezpieczniej zerwać sejm niżeli sejmik, bo sejm, jako z wyboru osób złożony, zachowywał cośkolwiek skromności... Sejmiki zaś pospolicie odprawiane tumultem, przemocą i po pijanemu, nieraz zrywającego, a nawet i przeczącego większemu zdaniu na szblach rozniosły, chyba że z dobranymi pomocnikami dopadł do kancelarii, podpisał manifest i nim się za nim z koła sejmikowego drużyna pijanych wysypała, zdążył uciec z miejsca sejmiku. Wtenczas dopiero, zobaczywszy manifest, wszyscy jednostajnie osądzili, że nie można dalej sejmikować bez gwałcenia prawa wolnego nie pozwalam" - Janek przerwał na chwilę by przekręcić kartę na drugą stronę.
"które pospolicie nazywano pupilla libertatis, źrenica wolności. A jeżeli kontracydenta doszli, zrąbali lub też na śmierć zabili, zanim zaniósł manifest, ta pupilla libertatis miała być zdrowa i cała, choć szablami pokrajana albo z okiem ze łba wycięta."
- skończył czytać i zapatrzył się nad resztkami wieżowców.
-To nie moje są słowa, to legenda ludowa - zanucił mu Tomek i splunął w przepaść ulicy.