Ogólnoświatowa zmowa francuzów spod śmietnika

Posted on Sun 20 March 2005 in Pamietniczek • 1 min read

Pani z firmy E. chciała mieć prezentację. Firma E. trudni się sprzedażą zdjęć z tzw. stocków. Prezentacja to właściwie rozbudowany slajdszoł z muzyką i efektami. Przesiedzieliśmy noc z D. nad tym gównem i nic z umowy nie wyszło, bo pani z E. myślała, że to się robi tanio.
W trakcie rozmów z panią z E. potknęliśmy się o kwestię muzyki - pani z E. myślała że muzyka jest tania. A nie jest. Sampel 30-sekundowy to jakieś 100 złotych, co przy długości prezentacji 20 minut (jeszcze jedna wpadka pani z E.) daje 4000 tysiaki.
Pani z E. wpadła na genialny pomysł wykorzystania muzyki autorów, którzy od ponad 70 lat gryzą ziemię. Świetnie! Taki Mozart na przykład, kasy już nie chce. Świetnie, fajnie, zajebiście!
Musiałem uświadomić panią z E., że faktycznie Mozarta o zgodę na wykorzystanie muzyki prosić nie musimy, pomijam problemy z ewentualną komunikacją pozagrobową, ale za to prosić o zgodę musimy wykonawców jego muzyki. No, chyba że znajdziemy takich co już 70 dych nie dychają.
Do pani z E. moja argumentacja nie dotarła ale cała sprawa straciła na aktualności z powodów wymienionych powyżej.
Dziś na porannym spacerze, zesłuchawkami na uszach, uświadomiłem sobie, że to czego szukała pani z E. to mógłby być jakiś kawałek Mozarta, Beethovena czy Haydna wykonany a'capella przez chór 6-ej niemieckiej Panzergrenadierdivision. Jest duża szansa, że chłopaki zginęli pomiędzy 1933, kiedy uformowany 6-tą Dywizję Pancerną, a 1945 (dziewiątego maja, z którego prezydent Kwaśniewski robi sobie jaja).