OC czyli proste pytania

Posted on Tue 03 June 2008 in Uncategorized • 1 min read

Wymyślmy sobie historyjkę o faceciku, z Polski, który uzgodnił urlop w pracy i zamierza wybrać się w wakacje na zagraniczne wojaże własnym pojazdem.
Jako samochodowy posiadacz zmuszony został, jak inni samochodowcy, do opłacenia składki obowiązkowego ubezpieczenia od Odpowiedzialności Cywilnej.
Mijają dni, coraz weselsze bo przybliżające wyjazd, a facecik wije się jak w ukropie załatwiając i opłacając hotele, hostele, kwatery i inne ostoje zwierzyny turystycznej, coby mieć wszystko zapięte na ostatni guzik jak pojawi się na miejscu.
Na dwa tygodnie przed upłynnieniem się z kraju, deszczowej nocy, nieodpowiedzialny smarkacz kierujący Lanosem pakuje się wprost na opłacony i wymuskany pojazd naszego facecika. Rozwala go konkretnie ale nie całkowicie. Rzeczoznawca, z dużym prawdopodobieństwem możemy powiedzieć "z PZU", wycenia szkodę, po czym pojazd wędruje na lawecie do wybranej stacji napraw.
Tam, na samym wstępie, facecik dowiaduje się od macherów, że samochodziku nie da się zreperować szybciej niż w miesiąc.
Cholera, a wyjazd za dwa tygodnie!
Pojawia się kilka prostych pytań: kto zwróci koszt wynajętych hoteli, skoro jest już za późno na wycofanie rezerwacji? kto zapłaci za miesiąc jeżdżenia tramwajami lub to autobusami? kto pokryje trudne do określenia straty moralne jakie ponosi co dzień facecik, którego żona nie potrafi zrozumieć, że awaria samochodu to nie jego wina? kto zwróci uśmiech dzieci, którym facecik obiecał wycieczkę samochodową do Wąchocka? Itd?