Nic mnie to nie obchodzi
Posted on Mon 14 January 2008 in Uncategorized • 1 min read
W niedzielę uniknąłem kontaktu ze Świadkami Owsiaka. Pomyśleć, że podczas pierwszej WOŚP nawet się tym jarałem i brałem pół bierny udział! Fuj! A teraz Owsiaka i jego zbieraczy mam w dupie i chętnie odesłałbym ich do Min. Zdrowia czy czegoś tam gdzie "strzeże" się, żebym opłacał haracz za nic.
Presja środowiskowa jest taka, że pisząc lub mówiąc, że wolałbym na sprzęcie medycznym w szpitalach widzieć zamiast zakichanych serduszek solidne tabliczki z napisem "Zakupiono ze środków Min. Zdrowia" (z dwojga złego), narażam się na oplucie i zaliczenie w poczet moherowych oszołomów.
A ja tylko, kurtka na watce!, chcę żeby zabrana mi siłą kasa szła na cel, podług którego była mi wyrwana! Niczego więcej.
Jak kto głupi to niech daje, Owsiaka by nie było jakby nie było wcześniejszej kradzieży. W imię tzw. prawa.