LispM

Posted on Mon 11 December 2006 in Pamietniczek • 2 min read

Chciałoby się mieć maszynę lispową, ale taką prawdziwą można dostać wyłącznie w Stanach, a waży toto ok. 200kg. Poza tym, co ja bym z tym robił, poza oglądaniem, ślinieniem i ewentualnym ściskaniem kolanek? Zbieracz-maniak szpaner.

Miejsca na pasach ustąpił mi dziś niedomyty Najsztub, jechał wielkim, samochodem na bezdroża. Kłamstwo jak widać popłaca, kupił sobie za wciskanie syfu do spólki z Pacewiczem. Chciałem mendzie pokazać faka ale się zmitygowałem, z takimi trzeba kulturalnie, gnoić mentalnie - fizykę zostawiając na zakończenie celem utrwalenia nauczki. Złośliwie dodam, że coś w tym jest że kurduple, fizykalne i mentalne nadrabiają niedobory hormonalne gabarytem samochodów. Żona ma, coś o tym może powiedzieć - miała kilku szefów postury mikrej z dużymi... autami. Dodatkową zabawę daje widok takiego kurdupelka wyskakującego z czołgu, bo o wystawaniu uszu znad kierownicy nie powiem nic. ;-)

Po drodze z pracy, bo idę drugą stroną ulicy niż do, jest garmażerka gdzie czasem kupuję placka ziemniaczanego. Zimne są najlepsze, a tu w dodatku trafiłem o idealnie domowym smaku, no może więcej pieprzu bym dodał.

Książka Ziemkiewicza fajna ale ciut rozczarowuje. RAZ wyraźnie unika nawet wzmianek na tematy, które można podsumować tekstem "teorie spiskowe", koniecznie w cudzysłowie, bo dowody są ale niepełne, a jurysdykcja do dziś ma problemy z ich zakwalifikowaniem. Opisując początku choroby Michnika, a zarazem zręby powstania III RP, Ziemkiewicz pisząc o prezydenturze Wałęsy i jego celach politycznych, nie dodaje ani słowa, że elektrykiem mogły powodować nie tylko bardzo silna, egostyczna chęć dorwania się do władzy i świecenia na świeczniku, ale i strach przed ujawnieniem szpiclowskiej przeszłości. Książka, owszem o Michniku, ale na jej początku RAZ podsumowuje początek lat 90-tych w stylu historycznego kompendium dla szkół średnich więc... aż się prosi o dygresję, której w innych tematach nie unika. Anyway, na razie czyta się doskonale, i tylko czekam co wyszczeka na ten temat "Wyborcza". Oj, będzie jej ciężko. Liczę raczej na reakcji brak, jak w przypadku Łysiaka. No bo jak można polemizować z cytatami z samego siebie? No, chyba że choroba posunęła się w kierunku rozdwojenia jaźni.

Panmiki uwielbia oglądać Krecika. Zasuwa na okrągło, jak tylko mu pozwolę, a pozwalam często. Ta bajka jest genialna, prawie sama muza, dużo się dzieje, ale na spokojnie, żadnej szamotaniny i napierdalanki, krecik jest łebski i jeśli Panmiki zidentyfikuje się z nim to... to będzie hakier.

Wyłączyłem w domowym Windowsie aktualizacje. Bo po co nam to?
Poczytałem też o nowym pomyśle Ms: IRM zaszytym w nowych wersjach Office'a i Viście Wio. Podsumować można to tylko w jeden sposób: sami podajemy rączki do związania, więc się nie dziwmy że nam bandzior je krępuje.