Książki zwymięte
Posted on Wed 13 April 2005 in Pamietniczek • 1 min read
Idę sobie dzisiaj Świętokrzyską, mijam stragany ze starganymi książkami, a tu! hop! hop! "Pseudonim: Łupaszka" Dariusza Fikusa. A w Internecie znaleźć się nie da. Nie ma. Kupiłem. Wydanie z 89-tego, wygląda na jeszcze konspiracyjne. Mniodzio! Jak skończę "PPR" to uzupełnię wiedzę. A'propos PPR: jestm przy checach tzw. "partyzantki GL". Co za gnoje! Zbieranina zbirów i złodziei. Jest w książce jedna historia nadająca się na krótką sztukę.
Dotyczy ona okresu po zastrzeleniu Nowotki i wykonaniu wyroków śmierci na braciach Mołojcach. Z ich braku, NKWD postanowiło podesłać nowego sekretarza PPR. Wybrano do tego niejakiego Kolskiego, Żyda, mającego za sobą dość długą i awanturniczą historię w organach komunistycznych. Kolski został zrzucony na spadochronie ale przy lądowaniu spadł na drzewo, na którym złamał nogę i zawisł. Nieopodal znajdowały się dwa gospodarstwa, na rozpaczliwe wołania Kolskiego nikt jednak nie odpowiadał bo sąsiedzi bali się siebie nawzajem. Nad ranem dnia następnego po lądowaniu, Kolski strzelił sobie w łeb, i dopiero wtedy jeden z gospodarzy powiadomił żandarmów niemieckich.
Historię tą widzę nieco inaczej. Niechby se ci gospodarze, w nocy ciemnościach ukryci, pogadali z Kolskim. Niech gadają o PPR, o bandach, o życiu w którym Kolski na widok zbliżających się do Wilna albo Lwowa (nie zapamiętałem) oddziałów niemieckich, czmycha, zostawiając żonę z trójką dzieci. Taki to był bohater. Niech gadają, a potem niech sztuka się kończy tak jak się skończyła naprawdę. Niech trup Kolskiego wisi na gałęziach polskiego drzewa.