Kontynuuję podwodny mord
Posted on Mon 24 April 2006 in Pamietniczek • 2 min read
Ugh! Wybiegłem z pracy. Nie mogłem już tam dłużej siedzieć. Zaplanowałem, głupi los, ucieczkę do kina, w Kinotece grali Miauczyńskiego, ale na szczęscie Minia mi przypomniała, że muszę zająć się Dziedzicem. Bo bym spalił. Jestem koszmarnie rozkojarzony - w garderobie wlazłem na drabinę by ściągnąć wiertarkę i schodząc nadepnąłem, leciutko bo "gołąstopą", na rękę Dziedzicowi. Wystraszył się. Ledwo go uspokoiłem, najlepsze na świecie jest zmienić temat, czy wiecie?, a zaczął wrzeszczeć ze strachu przed silnikiem wiertary. I w kółko.
Poza tym, proza[c] życia.
Po polskiej scence, tak to taka pierdziółka okupowana wciąż przez tych samych klezmerów od dziesiątek lat, pojawił się dziwny typ - Rubik - taki sztuczny albinos. Najciekawszy w tym typie jest nie wygląd spedalonego cieniarza, ale "muzyka" którą "tfoży". Człeczyna owa uczepiła się jednego (słownie: jednego) tematu i klepie go w kółko, zachwycona publika klaszcze i wypina pupcie. Właśnie odsłuchałem, z cierpieniem w dupie, "nowego" tematu Rubika na rozdaniu Wiktorów, stąd moja egzema^Hplifikacja.